Wpis z mikrobloga

Tak działa polska "mafia" - jedno wielkie ##!$%@?

Jestem współwłaścicielem gruntów leśnych po dziadku jeszcze jak spadek dzielili. Dostałem pismo z administracji, że podpalone zostały moje tereny i mam to posprzątać, a jak nie - to zrobi to najęta ekipa. Pojechałem i patrze... zgliszcza, znalazły się nawet niedopalone opony - aha. Idę do administracji i mówię, że spoko luz, że to posprzątam ze szwagrem. Ci nagle #!$%@?, że nie dadzą mi na to pozwolenia (bo drzew bez pozwolenia usuwać nie mogę - aha x2), że sprzedam drewno na skupie, a drzewa moją własnością nie są - aha x3. To się pytam co mam k*rwa robić. Ci, że ich ekipa to zrobi i się z nimi rozliczę. Pytam co rozumieją przez 'rozliczę' - czyli, że mam im zapłącić - aha x4. Pokazuję środkowy palec i mówię, że ch*ja zobaczą, a nie moją kasę.

Z pozostałymi współwłaścicielami nie mam praktycznie kontaktu, bo to jest koło 10 osób z różnych rodzin, a spora część z nich, jest za granicą. Od sąsiadów z okolicznych domostw natomiast dowiedziałem się co się tutaj wyprawia. Mafia podpala lasy, wysyła potem administracja nakazy posprzątania. Jak się zgłosisz to musisz zapłacić za sprzątanie, a ekipa prócz Twojego hajsu zgarnia pieniądze za wycięte drzewa. Jeśli natomiast nie dałeś odpowiedzi - wkracza ekipa administracyjna na własną rękę, nalicza sobie koszta za sprzątanie, a gdy ktoś jest za granicą i się z nimi nie rozliczy, to się cieszą bo szybko wkracza komornik i zgarnia pod młotek teren z powodu zadłużenia. #!$%@?.

#mafia #polska #gorzkiezale
  • 61
  • Odpowiedz
@mugetsu: nie ma niestety czegoś takiego jak piszesz. Generalnie patologia jest taka, że to tereny leśne, które są częścią lasu. Jestem właścicielem gruntu, ale drzew już nie. Na tej samej zasadzie musiałem wystąpić o zgodę na ścięcie drzewa na terenie mojej działki, które po pół roku walki, ostatecznie uzyskałem.
  • Odpowiedz