Wpis z mikrobloga

Dzisiaj będzie o biokominkach, etanolu, głupocie i polskiej służbie zdrowia.

tl;dr:


Piątek wieczór, mój #rozowypasek pojechał tegoż dnia na weekend do Mińska odwiedzić rodzinę, a ja postanowiłem wykorzystać nadarzającą się okazję i zaprosiłem do siebie na mała libację paru cumpli aby pochwalić się dopiero co wykończonym mieszkankiem. Głównymi atrakcjami wieczoru zostały ekran projektora i ekokominek.

Około godziny 2 w nocy kiedy płomień w kominku przestał się palic, postanowiłem dolać nieco bio paliwa. Pamiętałem o zasadzie, aby upewnić, że poprzedni płomień całkowicie wygasł. Niestety, mój ciasny tego dnia umysł, nie przewidział jednak, że należy odczekać jeszcze kilka minut od wygaśnięcia płomienia nim rozgrzany piec utraci swą temperaturę.

Schyliłem się i polałem po całej długości kominka. W ciągu ułamka sekundy wybuchł płomień, po czym eksplodował pojemnik z biopaliwem który trzymałem w ręce. Sekundę później od pasa w górę byłem już niemal cały w ogniu a obok mnie płonęła wykładzina i ekran projektora. Odruchowo zdjąłem z siebie płonąca marynarkę i zacząłem deptać wykładzinę, na szczęście wszystko udało się ugasić w ciągu kilkudziesięciu sekund. Po tym pierwszym szoku poczułem tak potworny ból jakiego jeszcze w życiu nie było dane mi doświadczyć, natychmiast podbiegłem do kranu i polałem dłoń strumieniem zimnej wody. W tym momencie na ręce było już widać zwisającą skórę i kości. Szybka decyzja, koledzy dzwonią na pogotowie ratunkowe, W tym momencie doznaję prawdopodobnie wstrząsu oparzeniowego.


W skutek wstrząsu i chłodzenia ręki zimną wodą dochodzi do wyziębienia organizmu, w wyniku czeka zaczynam zupełnie tracić świadomość. Pamiętam jedynie, że zęby strasznie mi zgrzytały i było cholernie zimno. Następny moment jaki pamiętam to już karetka pogotowia, chwilę przed dojazdem do szpitala i dwóch miłych Panów którzy okrywali mnie kocami. Prawdopodobnie Ci gdyby nie szybki przyjazd tych dwóch Panów, dzisiaj moje #gorzkiezale nie miały by tutaj miejsca. W szpitalu dostałem podwójna dawkę morfiny, po opatrzeniu podali 5 kroplówek i wypisali w sobotę po południu. Mam oparzenia 2 i 3 stopnia. Ręka z pod opatrunku wydaje się wyglądać masakrycznie, pomiędzy palcami wyrosły mi kilkucentymetrowe pęcherze, natomiast przy mięśniach przywodziciela i kciuku czuję jedynie samą kość. Co ciekawe nie czuję bólu, co paradoksalnie nie jest dla mnie dobra nowiną, bo jest to charakterystyczne dla głębokich oparzeń sięgających do całości naskórka. Jedyne co czuję to lekkie swędzenie i trochę przerażający smród spalenizny. Jedyny plus, że chyba na dobre wyleczyłem się z objawów nerwicy lękowej. Naprawdę, teraz to już #!$%@? mnie wszystko, nawet to, że od 2 dni mam biegunkę, kołatania serca i zawroty głowy a w zarówno szpitalu jak i przychodni Falck odmówili mi w niedziele zmiany opatrunku który zaczyna gnić, to marzę już tylko o tym aby odzyskać ręke.. za 3 godziny ruszam do poradni chirurgi ogólnej, trzymajcie kciuki!

Pozdrawia Was, entuzjasta eko kominków..

#truestory #oswiadczenie #medycyna #technologia
muzycznifm - Dzisiaj będzie o biokominkach, etanolu, głupocie i polskiej służbie zdro...

źródło: comment_dSLc3Sc3nnKdJU49Dy9gGI1OsjEC3yRg.jpg

Pobierz
  • 71
  • Odpowiedz
@muzycznifm: Strasznie współczuje. Ja tydzień temu poparzyłem sobie stopę ale na szczęście tylko 2b. Ból tak samo był nie do wytrzymania zaraz po samym zdarzeniu i dopiero przedwczoraj odzyskałem czucie w palcach u nogi. Pociesze Cie ze 2 stopien goi sie w miarę szybko i skóra z pęcherza po przecięciu przez chirurga zaczęła mi się wchłaniać. Mam nadzieję, że jeszcze tydzień i będę już normalnie funkcjonował.
Poradziłbym Ci znalezienie jakiegoś dobrego
  • Odpowiedz
@lubielizacosy: chyba nawet nie wiem o czym mowimy... ok. generalnie nie mam ekokominka tylko prawdziwy, jednak wiem że butelki wybuchają, nie ważne czy plastikowe czy szklane. I wiem że wrzucanie czegoś co ma wybuchnąć do kominka to jednak nie jest najlepszy pomysł, owszem wyrzucić ale niekoniecznie w większy ogień. zresztą, bez sensu dywagacje skoro muzycznifm napisał że stało się to w ułamku sekundy...
  • Odpowiedz
@muzycznifm: Opowiem Ci coś Mireczku.

W swoje 8 urodziny w grudniu, jak co roku, miałam zapalenie górnych dróg oddechowych. Więc mój wspaniałomyślny chrzestny, chcąc ulżyć mi, zaparzył mi wrzątek z kroplami do inhalacji. Jednak się jebnął i zamiast delikatnych kropli dla dzieci, wlał krople dla dorosłych. Przyzwyczajona do zapachu, wsadziłam nos do pojemnika na inhalację i zaraz go z niego wyjęłam oraz wyrzuciłam to cholerstwo z rąk, bo zapach był nieprzyjemnie
  • Odpowiedz
@muzycznifm: e tam, nie jest źle. Jak pisałeś o tej kości to się przestraszyłem, że rzeczywiście białe widziałeś ;p Chyba, że któreś z tego to bandaż i jej nie widać ;p. (Zresztą dziwne uczucie oglądać kości :D )
  • Odpowiedz
@muzycznifm: jeśli mam być szczery nie wygląda to najgorzej, sam kiedyś nieźle poparzyłem sobie rękę, widok podobny ale na nieco mniejszym obszarze - wszystko ładnie się zrosło i już nie ma śladów.
Życzę szybkiego powrotu do pełni siły chwytu w ręce, bo niestety takie coś boli jeszcze przez jakiś czas.
  • Odpowiedz
@muzycznifm: polecam najszczerzej maść scaldex! Będzie cholernie piekło, bo jest na bazie kitu pszczelego i spirytusu, ale działa cuda. Zmiana opatrunku najlepiej we wodzie z szarym mydłem bądź fiotelem, ale przede wszytskim scaldex i wietrzenie ran! No i ja przy trzecim stopniu oparzeń płomieniem miałam przeszczepy skóry. Zdrowia. :)
  • Odpowiedz
@muzycznifm: miałem podobnie wyglądającą ręke w wieku 11 lat.. dezodorant mi wybuchł w ręce, znieczulenia nie dostałem oczywiście, bo dziecku to zaszkodzi, więc z bólu dostałem przepukliny, także wiem co to znaczy
  • Odpowiedz