Wpis z mikrobloga

Jako, że wszedłem na nowy, hmmm... "level" w mojej wewnętrznej przemianie, przy pomocy terapeuty, pomyślałem, że napiszę coś na ten temat. Może komuś to pomoże. Jednocześnie zaznaczam, że każdy problem jest inny, to też w tym wpisie wyzbędę się wyciągania ogólnych wniosków- je pozostawiam Wam.

tl;dr


Bez zbędnych tłumaczeń o co chodzi- tutaj jest mój pierwszy wpis w tym temacie, kto chce niech czyta - dzisiaj byłem na kolejnej sesji u psychologa. Tym razem od rozmów opartych na budowaniu poczucia własnej wartości przeszliśmy do tematów związanych z ogólnopojętym "działaniem". Większość sesji opierała się na rozmowie, w której przeważającą stroną był terapeuta chcący wytłumaczyć mi czemu tak wielu ludzi prokrastynuje i co powinniśmy robić, by jak najrzadziej pojawiało się ono w naszym życiu. Oto notatki jakie udało mnie się zrobić.

Czym jest prokrastynacja?
W odróżnieniu od myślenia wielu Mirków (szczególnie tych 30+) nie jest to zwykłe #!$%@? się- bo mnie się nie chcę. Nie! Prokrastynacja to widoczność celu z zablokowanym ośrodkiem działania, przy jednoczesnym sabotowaniu naszej psychiki działaniami niepotrzebnymi, zbędnymi.

Przykładowo: (Klasyk) Za tydzień mam egzamin na studiach, więc do 5 godzin przed (gdzie wiąże się to najczęściej z zarwaniem nocy) będę #!$%@?ł jakiś szajs byle się tylko nie uczyć ;]

Zachowanie to jest nawykowe i wiąże się często z chęcią opóźnienia frustracji związanego z czynnością jaka mamy wykonać, ale przede wszystkim ochroną poczucia własnej wartości- im dłużej zwlekam z działaniem tym bardziej oddalam od siebie porażkę.

Co sprawia, że nie prokrastynujemy?
Obawa przed porażką i odrzuceniem społecznym. Nic więcej.

Jak walczyć z prokrastynacją?
Większość ludzi w realizacji swoich postanowień poszukuje "motywacji do działania" (ja tez tak robię/em gwoli ścisłości;) jakoby kilka magicznych słów i obrazków miało sprawić, że zrealizujemy siebie i swoje postanowienia. Błąd. Motywacja tylko i wyłącznie pokazuje nam kim chcemy być. Nie zastanawialiście się nigdy dlaczego większość filmów motywacyjnych (na przykład ten ) pokazuje nam ludzi, którzy osiągnęli sukces i podpiera to hasłami: "jesteś zwycięzcą"? Właśnie dlatego by wyznaczyć swoisty cel- kto nie chce być bogaty, mieć wspaniałe wysportowane ciało, czy w ogóle myśleć o sobie, że jest "zwycięzcą" nawet gdy rzeczywistość stara mu się wmówić, że jest inaczej? Myślę, że każdy. Problemem motywacji jest jednak jej sam obraz- z oddali wydaje się być olbrzymem, który poniesie nas gdzie tylko chcemy, przy bliższym poznaniu jednak okazuje się iż jest to fakt olbrzym ale na glinianych nogach (wirtualnych?), który potrafi załamać nasze nawet najlepsze intencje- brzydką pogodą, gorszym samopoczuciem, zwątpieniem w nas przez otoczenie...
Tutaj na pierwszy plan powinna wyjść zatem: determinacja. Determinacja to nic innego jak wszystko to od czego chcemy odejść, a de facto nigdy nie zastanawiamy się nad tym w kontekście podejmowanych działań.

Przykładowo: większość z nas chce mieć zdrowe i wysportowane ciało by podobać się innym, bo ułatwi to zarabianie pieniędzy; mało kto jednak chce mieć zdrowe i wysportowane ciało by NIE wyglądać tak jak stereotypowy Janusz i Grażynką, którzy po 50 mają już tyle chorób, że muszą ratować się hasłami: "a jak po 50 nic nie boli to znaczy, że nie żyjesz"

Determinacja, w odróżnieniu od motywacji, ma silne podstawy w rzeczywistości- każdy zna jakąś osobę którą nie chce być, każdy ma zestaw zachowań których nie chce powielać... Tym samym determinacja winna stanowić podstawę do działania. To właśnie determinacja jest ojcem hasła: "potrzeba matką wynalazków", zaś jego matką motywacja.
Motywacja wyznacza nam cel do działania, a determinacja napęd do jego zrealizowania.

Przykładowo:
Film Cast Away opowiadający o współczesnym Robinsonie Cruose. Determinacją (kołem zamachowym) głównego bohatera do przetrwania jest odejście od niewygody jaką niesie za sobą mieszkanie na opuszczonej wyspie, motywacją zaś rodzina i dobrze rozwijająca się firma.

Jeśli dobrze przyjrzy się osobom, które odniosły sukces zawsze zauważy się korelację tych dwóch czynników: determinacji i motywacji.

"Jak miałem 12 lat tata powiedział mi, że nigdy nie zostanę piłkarzem. Pomyślałem: A spierdlaj! Ja Ci jeszcze pokażę" ~W. Szczęsny

Tym samym zdrowe podejście do podejmowanych działań winno wynikać z wyśrodkowania tych dwóch elementów: motywacji i determinacji.

Przykładowo: Jestem #tfwnogf ale chce być największym wypokowym ruchaczem jak śp. @LoginNiepoprawnyZajety (motywacja-cel), ale przede wszystkim nie chcę być w życiu sam (determinacja- warunek działania) dlatego zagadam do tej dziewczyny na przystanku.

Jak pobudzić determinację?
Nie wiem. Na razie nie dowiedziałem się tego. Póki co mam wykonać ćwiczenie:
Mam podzielić kartkę na 3 części
1) Co chciałem zawsze zrobić, ale się bałem (na przykład skok na bungee)
2) Motywacja czyli co mi to zapewni (niezapomniane wrażenia, ciekawe historie do opowiedzenia)
3) Determinacja, czyli co powinno mnie kierować do podjęcia działania (walka ze swoimi lękami- jestem akrofobem)

Wnioski:
Pozostawiam Wam.

#depresja #zmiany #wychodzimyzprzegrywu #tfwnogf #tfwnobf #stulejacontent #stuleja #przegryw #wincyjtaguf
  • 24
  • Odpowiedz
Nie będzie. Jak doszedłeś do etapu, w którym chcesz coś zmienić w swoim życiu to prawdopodobnie to przeczytasz i wyciągniesz odpowiednie wnioski.


@Kolelo:
reszty nie przeczytałem zbyt uważnie, okiem rzuciłem, ale jeśli takie rzeczy wypisuje człowiek potrzebujący terapeuty do tego by to napisać, to dzięki i zdrowia...
  • Odpowiedz
"Jak miałem 12 lat tata powiedział mi, że nigdy nie zostanę piłkarzem. Pomyślałem: A spierdlaj! Ja Ci jeszcze pokażę"


@lubielizacosy: takich słów użył w wywiadzie jaki udzielił miesięcznikowi MaleMan. Nie wiem jakie ma to pokrycie w rzeczywistości.
  • Odpowiedz
@Kolelo: piszac o motywacji i determinacji zapomniales o systematycznosci ;)

sam mam ostatnio duzo zyciowych rozkminek ale jakos poki co udaje mi sie bez terapi, ostatnimi czasy mega zmiany po sobie widze
  • Odpowiedz
@minusuj: wiesz niewątpliwie masz rację i zgadzam się w pełni :) Wpis ten jednak opierałem głównie na rozmowie z terapeutą i tym co sam mi przekazał. Bardzo prawdopodobne, ze na kolejnych spotkaniach poruszy temat systematyczności. Niemniej dzięki i nie dawaj się Stary!
  • Odpowiedz
@Kolelo: pisz więcej :) sam się będę wybierał od września do psychologa. Ja potrafię mieć jakieś tam ambicje i dążyć do celu, tylko że po drodze się wypalam, stwierdzam że nie daje mi to niczego, że w sumie nie mam z tego żadnej radości, że tylko wyrzeczenia i kolejne powody do denerwowania, a denerwowanie u mnie osiągnęło już apogeum, moje wybuchy agresji, przez mój stan emocjonalny już któryś raz w
  • Odpowiedz
Co sprawia, że nie prokrastynujemy?

Obawa przed porażką i odrzuceniem społecznym. Nic więcej.


@Kolelo: Nieprawda. Po szczegóły zapraszam do książki Neila Fiore "Nawyk samodyscypliny. Zaprogramuj wewnętrznego stróża"
  • Odpowiedz
@czskrwl: dzięki za miłe słowa :) na pewno jak będą jakieś "przełomowe" momenty, którymi warto się podzielić to je wrzucę. Zaś Tobie życzę powodzenia- wbrew pozorom psycholodzy straszni nie są, a terapia to żaden wstyd :)
  • Odpowiedz
@Rajtuz: Z góry dzięki za polecenie tej książki :). Na pewno przejrzę jak dorwę :) Możliwe, że sam czegoś nie zanotowałem, bo tak jak mówiłem bardziej było to na zasadzie rozmowy. Niemniej wspomnę o tej książce. Póki co mógłbyś jakoś rozwinąć temat? :)
  • Odpowiedz
@Stafford: Dzięki bardzo za ten komentarz! Bardzo mi zależało by ktoś inne spojrzenie zaoferował :) Choć sam jestem innego zdania- przede wszystkim w kontekście rzucenia terapeuty (podstawą moich wizyt jest właśnie wyzbycie się nadmiernego "myślenia", ale całość to proces i trochę trwa ;) to jednak zmusiłeś do innego spojrzenia na sytuację :)
  • Odpowiedz