@sargento: Moja mamałyga gdy przeczytałem to pierwszy raz i zrozumiałem bez problemu tak jakby wszystkie słowa były po polsku xD A co do "podmieniania" polskich słówek na angielskie to jest bardziej złożony problem niż tylko to, że ktoś chce być bardziej angolem. Sam ostatnio się przyłapałem, że zamiast urlop mówię holiday a to dlatego, że wszyscy wkoło tak mówią. Czasami takie podmiany wynikają też z tego, że sporo młodych ludzi dopiero
@Siegel: Mamy pod mieścinką takie miasteczko Tuszyn, całe upstrzone halami targowymi (ciuchy, etc.) i pewnego razu, koleś który był w USA na "travel for work" (tak to się nazywało?) powiedział, że był w Taczinie po garniak.
@Siegel: Co innego jak ktoś tak powie czasem a co innego jak napisze. Przecież dodając komentarz rutyna czy osłuchanie nie ma nic do rzeczy, bo pisząc wystarczy pomyśleć 2s przed wysłaniem.
Ktoś wygarnął emigrantom wihtout gardens.
A co do "podmieniania" polskich słówek na angielskie to jest bardziej złożony problem niż tylko to, że ktoś chce być bardziej angolem. Sam ostatnio się przyłapałem, że zamiast urlop mówię holiday a to dlatego, że wszyscy wkoło tak mówią. Czasami takie podmiany wynikają też z tego, że sporo młodych ludzi dopiero
@Siegel: Dobrze. że moi znajomi tak nie robią. Wyobraziłem t osobie i chyba by mi uszy zwiędły przez taką żenadę.