Wpis z mikrobloga

#samochody #prawo #oszust

Heja Miraski. Zwracam się z prośbą o pomoc w sporze z nieuczciwym kupującym samochód. Wiem że podobnych spraw było opisywanych na forum wiele razy, ale ta sprawa jest nietypowa z dwóch powodów o których niżej.

Półtora tygodnia temu sprzedałem używany, blisko 25 letni samochód. Kupujący dwukrotnie oglądał samochód. Pierwszy raz gdy chciał obejrzeć samochód nie było mnie w mieście, więc poinformowałem kupującego że mnie nie ma, ale samochód został pod domem więc jak ma ochotę to może podjechać i na spokojnie go sobie dokładnie obejrzeć. Widocznie samochód się spodobał bo następnego dnia kupujący przyjechał jeszcze raz, wykonał jazde próbną i zarezerwował sobie samochód wpłacając zaliczkę. Przy sprzedaży informowałem kupującego o wszystkich znanych mi nieprawidłowościach w samochodzie (i mówiłem to szczerze bez zatajania jakichkolwiek usterek o których było mi wiadomo) i na ewentualne uwagi kupującego co do stanu samochodu odpowiadałem całkowicie z własnym przekonaniem że samochód ma blisko 25 lat i idealny na pewno nie jest. Zwłaszcza że samochody tego modelu potrafią być wystawione na sprzedaż za cenę 2-3 krotnie wyższą niż mój samochód. Po 3 dniach pojechałem do kupującego, podpisałem umowę wziałem pieniądze i kupujący odwiózł mnie do domu. Do umowy sprzedaży na wyraźną prośbę kupującego wpisana została [B]zaniżona cena 1000zł [/B]żeby nie musiał płacić podatku.
Zdziwiłem się gdy dosłownie po 3 dniach przeglądając ogłoszenia trafiłem na ogłoszenie "mojego" samochodu, wystawione sprzedaż za cenę ponad 2000zł wyższą niż go sprzedałem. W dniu wystawienia ogłoszenia (wtedy jeszcze nie widziałem że ogłoszenie już wisi) kupiec zadzwonił do mnie z pytaniem czy już zgłosiłem sprzedaż do wydziału Komunikacji. Wtedy zapaliła mi się czerwonka lampka bo widocznie trafiłem na zwykłego handlarza samochodami.
Wczoraj kupiec zadzwonił do mnie po raz drugi z informacją że sprzedał mój były samochód i nowy nabywca dopatrzył się w nim korozji pod samochodem (przypominam że samochód ma blisko 25 lat więc korozja jest raczej zjawiskiem normalnym), brudnej od oleju miski olejowej (o wyciekach z silnikach informowałem kupującego przy sprzedaży, ponadto nie jest to coś czego nie widać gołym okiem po zajrzeniu pod maskę) i że przy pompie wody coś jest nie tak bo nie da się jej odkręcić (nie wiem po co ją odkręcali bo pompa była wymienia w listopadzie i jest praktycznie nowa) i że chce zwrotu pieniędzy.
Z takim samym roszczeniem do mnie wystąpił kupiec. Chce zwrotu kasy. Boję się przyjąć ten samochód z powrotem, bo mam obawy że z samochodu mogły zostać wyciągnięte nowe rzeczy (a była ich cała masa, przez rok włożyłem w ten samochód prawie 3000zł), ponadto nie mam teraz tych pieniędzy. Jak się chronić przed nieuzasadnioną moim zdaniem próba zwrotu samochodu? Według mnie facet okazał się zwykłym handlarze, któremu nie udała się dalsza odsprzedaż samochodu i teraz próbuje się ze wszystkiego wycofać. Umowa zawierana była jako między dwoma osobami prywatnymi - mną i żoną kupującego.
  • 33
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pavulon78: Dokładnie.
Jeżeli naweto, to można się powołać na Art. 539. Jeżeli w miejscu i czasie zawarcia umowy sprzedaży obowiązuje
zarządzenie, według którego za rzeczy danego rodzaju lub gatunku nie może być
zapłacona cena niższa od ceny określonej (cena minimalna), sprzedawcy, który
otrzymał cenę niższą, przysługuje roszczenie o dopłatę różnicy.
Skoro jest poniżej średniej to niech dopłaci xd
  • Odpowiedz
@pavulon78: luzik, nie ma się co bać. Jako osoba prywatna nie masz obowiązku znać się na samochodach, w związku z czym nie musiałeś mu nawet wszystkich tych wad wymieniać. Twoja linia obrony to taka, że jest to stary samochód i są to przypadłości które towarzyszą jego wieku, o poważnej ukrytej wadzie można by było mówić gdybyś np. wiedział że pojazd jest pospawany z kilku pojazdów i o tym nie poinformował.
  • Odpowiedz
@Leafdrop: Zastanawiam się po co w ogóle ruszał tą pompę. Widac że jest nowa. Twierdzi że chciał odkręcić do wymiany paska klinowe, ale to wymiany paska wystarczy odkręcić wiskozę i napinacz. Nie trzeba odkrecac pompy. Naprawdę rośnie we mnie przekonanie, że facet podmienił w tym samochodzie wszystko co było dobre i w miarę nowe i teraz próbuje zawrócić mi szrota.
  • Odpowiedz
@pavulon78: To ten mercedes z twoich wpisów ? Jak bedzie Ci jeszcze dupę zawracał to powiedz, że dostanie tyle co na umowie(1000zl) i może przywozić auto :P
  • Odpowiedz
@pavulon78: zaniżyłeś cenę na umowie i to może być pod paragraf więc radzę się tym specjalnie nie chwalić, z obu stron po twojej jak i po stronie gościa - to raz. Więc koleś nie pójdzie do sądu, chyba że jest kolosalnie głupi.

Dwa, jak w umowie masz że zapoznał się ze stanem technicznym to może cię w pędzel pocałować.

Trzy, jak na umowie masz 1000 zł to możesz mu za
  • Odpowiedz
@pavulon78: nawet jeżeli wygrałby w sądzie (a nie ma dużych szans), to zrobiłbyś interes życia, bo dostałbyś auto za 1000zł ( ͡° ͜ʖ ͡°) Twoja linia obrony: oddajesz kasę z umowy i nic więcej, a jak nie to niech zgłasza gdzie chce. W sądzie informujesz, że był poinformowany o wszystkich wadach (korozja pod samochodem, to nie jest ukryta wada), ty się w ogóle nie znasz na
  • Odpowiedz