Wpis z mikrobloga

eh, 21 wiek, internet w niemalże każdym domu, w kieszeni, #!$%@? w zegarku, masa miejsca na informacje przy praktycznie zerowym wkładzie finansowym...

... a te cholerne lokalne firmy dalej cannot into internet. Informacje na ich temat w internecie ograniczają się często do notki, że istnieją i gdzie są. Są też tacy, którzy nawet wykosztują się na ładną stronkę internetową, ale co z tego, skoro informacje tam zawarte są szczątkowe, a większą część tekstu zawartego na takich stronach, to literackie popisy jakiegoś marketingowca lub wannabe marketingowca. Od biedy, naprawdę od biedy znajdą się tacy, którzy poświęcili trochę czasu i w akcie dobrej woli dodawali chociażby cenniki usług - takim chwała.

W sensie, c'mon, ja wiem, że niektóre z tych firm dobrze sobie radziły jeszcze przed erą internetu i może nie potrzebują dodatkowego rozgłosu, ale nadal uważam, że z czystej przyzwoitości, jak już się tacy ludzie kuszą na chociażby zamieszczenie adresu czy godzin otwarcia, to chyba piniondze by im nie uciekły, gdy chociaż pół godziny raz w życiu poświęcili na uzupełnienie tych swoich profili o właśnie np. cenniki czy coś. Nie wymagam kurcze superfunkcjonalnych portali na dedykach. Jedynee, czego chcę to chociaż darmowego bloga (fakt, nie wygląda to zbyt profesjonalnie, ale przynajmniej jest), z którego faktycznie czegoś się dowiem. Jest tyle opcji, żeby za darmo i bez większej informatycznej wiedzy coś takiego zrobić.

Czasami mam ochotę zrobić mały tour po lokalnych firemkach i zrobić im te blogi/stronki samemu, za darmo i jeszcze uzupełnić. Żeby tylko było, kiedy jest potrzebne... #przemyslanyboldupy #rozkminy
  • 21
@przemyslany_nick: masz bardzo dobry pomysł na zarobienie kilku groszy.
Tylko nie wydaj wszystkiego na alko i dragi żeby resetować się od #!$%@? gospodarczego januszów biznesu. Bo to podstawowa choroba w branży usług IT tego typu.
@Dibhala: Obstawiam, że takie coś już działa, tylko ludzie często mają to gdzieś i olewają, albo ceny są tak śmiesznie zaporowe za stronkę, której tak naprawdę tłumy nie odwiedzą, że właściciele tych małych firm internetowej fobii dostają.
@zaqwsxdsa: no, telefon też spoko opcja, ale czasami potrzebuję np. na szybko detali i #!$%@? przez telefon mnie męczy - a tak robię sobie zakładeczkę i mam wszystko co potrzebuję zawsze pod ręką. Czy to w domu na kompie, czy w kieszeni w telefonie. Bez wydzwaniania co chwila. Nie chodzi mi o to, żeby takie strony zastąpiły telefony - mówiłem, że nie oczekuję superfunkcjonalnych portali, gdzie z miejsca zamówisz usługę/towar czy
@Mister_Handy: a wiesz, że taka opcja też przyszła mi na myśl? Tzn. nie wierzę, żeby większość się tym kierowała, ale co do tych "ambitniejszych", które już np. mają tą internetową wizytówkę z ładną oprawą graficzną i esejem, jak to ich firma z dziada na dziada od 500 lat produkuje sprzęt agd/rtv prawdopodobnie mogą taki zabieg stosować celowo.
@przemyslany_nick: Są zaporowe. 50-200pln to cena za tzw. stronkę
Jeśli nie wiesz jak wygląda rynek, zaglądaj na fanpage: https://www.facebook.com/BriefCoZnosiPsychikaGrafika
Część to eufemizmy, bo we wpisach sypałoby się za dużo łaciny.
----

Telefon jest dla klientów starej daty.
Ludzie walą maila i wymagają odpowiedzi na niego. Nie dostaną go.

Dodam jeszcze tylko że zasada wycen ofert w polskim #interwebz to:

wszystko wyceniane jest indywidualnie, prosimy o konktakt


Co do kontaktu, patrz wyżej.
50-200


@Dibhala: te głupie 200zł może być dużo dla małego, lokalnego przedsiębiorcy za taką stronkę zwłaszcza, gdy nie zdaje sobie sprawy z mocy internetu i nie rozumie jak mógłby ułatwić życie potencjalnym klientom. Do tego jeszcze są stałe koszta utrzymywania itd. Spotykałem się też z takimi praktykami, że szpece od net-martengintu wciskali dodatkowe usługi, cuda na kiju i kosili jak za zborze, a po prawdzie większość z tych usług, to rzeczy,
te głupie 200zł może być dużo dla małego, lokalnego przedsiębiorcy za taką stronkę


@przemyslany_nick: lokalny przedsiębiorca nie rozumie ROI z reklamy jaką jest strona internetowa. Ba, on nie wie w ogóle po co to jest, ani do czego ma w ogóle służyć. Dla takich strona nie przedstawia większej wartości niż zwykła, papierowa wizytówka. Notabene nie przedstawia już żadnej.
A tak naprawdę to jest baza do wszystkich działań marketingowych.

Stare jak świat
@Dibhala: zgadzam się niemal w każdym calu. Może tylko oprócz tej części, że to nie jest proste - proste technicznie, ale bogate w informacje związane z prowadzoną działalnością źródło w internecie nie jest wcale tak ciężko zrobić. Tylko zaznaczam, że nie mówię o poważniejszej kampanii reklamowej, bo to już troszkę inna sprawa. Chodzi mi po prostu o uzupełnianie informacji za pomocą prostych w obsłudze i dostępnych od zaraz, za darmo narzędzi
@przemyslany_nick:
Podam ci przykład jaki chciałem żenić kilku takim firemkom.
Dla mnie to najzwyklejszy usecase jaki chciałbym zobaczyć będąc możliwym do zdobycia klientem.
Nie ma znaczenia czy firma budowlana, motoryzacyjna czy inna. Ważne żeby usługowa.
Usecase polega na dobrym opisie i fotomateriałach. Tworzę dokumentację przebiegu wykonania kilku usług od deski do deski. Wymieniam wszystkie zagrożenia, zwracam uwagę na trudne elementy, które wydają się każdemu nieistotne. A to właśnie takie elementy wpływają
@Dibhala: no to już praktycznie całkowicie profesjonalne podejście - ja raczej myślę o takich małych przedsiębiorstwach, od których nie wymagam specjalistycznych opisów, tylko takie podstawowe - jak właśnie powiedzmy knajpa. Chcę wiedzieć co tam jest i ile będzie mnie kosztować. Oczywiście elaborat o pochodzeniu składników nie zaszkodzi, ale na dobry początek wystarczy mi wiedza ile to zajmie, jak przebiegnie, ile zapłacę.

To, o czym piszesz, to już jednak teren dla profesjonalistów
@przemyslany_nick: HA! I tu się mylisz, bo to akurat najlepsza rzecz dla małych firemek.
Dla firemek wykończeniowych gdzie zamiast pokazywać demota "A kto to panu tak spierdzielił", odpalasz na swoim tableciku własną witrynkę i pokazujesz gościowy jak cacuś kładzisz kafle, włącznie z fotą tego, jak zawczasu spieprzono :)
Ale nie za dwieście brutto, bez jaj.
Przygotowanie jednego case'a, technicznie zoptymalizowanego (całe te #!$%@?) to masa roboty.

Wystarczy jednak złapać przez to
@Dibhala: może nie tyle się mylę, co mówię o troszkę innych branżach, gdzie jednak taka dokładność w opisywaniu samego rzemiosła nie ma większego znaczenia dla potencjalnego klienta : P Ale poza tym to rozumiem i zgadzam się całkowicie.

ps. dorzuciłem wpis do ulubionych.

O knajpie podeślę ci, jeśli postawię co i jak.
Wspomnę ci też o kilku rzeczach.

Spoko, chętnie poczytam ;)
taka dokładność w opisywaniu samego rzemiosła nie ma większego znaczenia dla potencjalnego klienta


@przemyslany_nick: wręcz przeciwnie. Dla tego komu firma lub jakiś fachura spieprzył zadanie po raz kolejny profesjonalizm ma duże znaczenie. Wkraczamy na pole UserExperience ... ;)