Wpis z mikrobloga

@push3k-pro: nie wiem. ale trend brania kogokolwiek ze sobą bo tak wypada wydaje mi sie bez sensu. byłam solo na trzech weselach i bawilam sie bardzo dobrze, tanczac z różnymi osobami. jedyny kłopotliwy moment moze byc na pierwszym tancu, ale znalazl sie samotny kolega i spoko. moze dlatego ze inni goście tez nie mieli cisnienia na przywlekanie ze soba kuzynek, starszych braci czy znajomych z podstawowki, wiec nie bylam jedyna "napietnowana"
@Selcouth: ...bo oni też sami nie chodzą?
@amisquew91:

nie wiem. ale trend brania kogokolwiek ze sobą bo tak wypada wydaje mi sie bez sensu. byłam solo na trzech weselach i bawilam sie bardzo dobrze, tanczac z różnymi osobami.

To nie jest trend, a raczej metoda na uniknięcie nudy, kiedy wszyscy, z którymi siedziałeś poszli w cholerę, a na innych stołach nikt nie chce tańczyć. Ja lubię tańczyć, a w taki
@amisquew91: nie zgodzę się z Tobą, sam potrzebowałem pary na dość dużą 18-stkę kuzyna, napisałem na spotted xD o dziwno znalazła się dziewczyna, która chciała pójść, poznaliśmy się ok 14, a od 17 aż do godzin porannych świetnie się bawiliśmy i do tej pory się widujemy od czasu do czasu ;)
@Selcouth: Końcówka sierpnia.
@amisquew91: Tutaj nudy raczej być nie powinno. To wesele młodych ludzi, moich znajomych z czasów liceum. Nic tak typowo rodzinnego. Problem w tym, że osoba, z którą miałem iść nie da rady przyjechać. Miejsca były już dawno przydzielone i opłacone. Nie chcę siedzieć przy pustym. :P
I nie mieszkam w Polsce więc zapas koleżanek z okolicy dawno się wykruszył. No i właśnie - nigdy nie wiesz kogo