Wpis z mikrobloga

Wyobrażacie sobie taką sytuację? Podwoziłem przez ponad rok koleżankę do pracy (20 km w jedną stronę), nie brałem od niej hajsu, bo ja i tak jeździłem do pracy, a jak miała mi dać połowę to (100 zł) to wolała kupić bilet miesięczny i jeździć autobusem. Ja z drugiej strony jak miałem brać od niej 50 zł no to bez sensu, to wolałem nic nie brać.
Aż pewnego dnia zbliżały się moje urodziny i standardowo w pracy zbiórka na prezent (średnio po piątaku) Jakiś czas później okazało się, że kolega zbierał i podszedł do tej koleżanki, na co ona stwierdziła, że jej tego dnia nie będzie i jej się nie opłaca.
No kurcze jak się o tym dowiedziałem to poczułem się jak ostatni frajer, kurde rozumiem nie dać bo nie ma się kasy czy coś, ale stwierdzić, że się nie opłaca, po prostu masakra.

#cebula #truestory #gorzkiezale
  • 37
  • Odpowiedz
@absoladoo: Już nie pracuje ze mną. Kurcze najgorsze, że dziewczyna naprawdę jest w porządku, ale skąpa i to skąpstwo chyba naprawdę jebnęło jej w głowę. Na szczęście mogłem być gorszym frajerem i np. robić to z nadziei na jakieś seksy, a tu tylko dobroć serca.
  • Odpowiedz
@macabrankov: zawsze brać, zawsze chcieć, zawsze pytać

sam wybieram jak nagradzać ludzi - po za tym po zapłacie serwis jest lepszy [dysonans]

też tak miałem

wybrałem mniej więcej tak
albo będę się zadawał z antysocjalem albo sam taki będę i będę miał kasę, kwestia aby stosować zasadę dla każdego z osobna
  • Odpowiedz
@macabrankov: #!$%@?ąc od podwożenia, to zawsze mnie to zastanawiało, żenowało i denerwowało jednocześnie. W jednej pracy miałem taki zwyczaj, że na urodziny wszyscy z działu się składali po te 5 zł i facetowi się kupowało jakiegoś whiskacza, kobietom wino, a oni przynosili/kupowali ciasto. No i normalny człowiek to chyba traktuje coś takiego jako zrzutka na prezent dla kumpla, który i tak 1/3 swoich urodzin spędzi w robocie, więc niech chociaż te
  • Odpowiedz
@Piotrek00: nie czaję.

niektórzy na codzień całkiem ogarnięci, traktowali to jako wpisowe na darmowe ciasto.

Skoro mówili, że ich wtedy nie będzie to jak mogli wbijać na darmowe ciasto? czy ciasto było przynoszone na dzień przed zrzutą?
  • Odpowiedz
@homo_superior: traktowali to jako wpisowe na darmowe ciasto, więc właśnie skoro miało ich nie być, to się nie składali. Gdyby traktowali to jako zrzutę na prezent, to by nie rozkminiali czy w dzień urodzin będą czy nie. Innymi słowy - uczestniczyli w zrzutcę tylko wtedy, gdy w przyszły dzień urodzin byli w biurze.
  • Odpowiedz
@macabrankov: Woziłem przez rok swoją przełożoną i trzech pracowników (rożowepaski) w te same rejony co ja mieszkałem, pewnego dnia zaczęło mnie irytować to, że żadna nie dała ani złotówki na wache.. wiesz co dostałem? od każdej batona lyon ( ͡° ʖ̯ ͡°) w momencie, gdy przestałem je wozić (głownie chodzi o przełożoną) to nie dostawałem premii przez najbliższe 3 miesiące... wdyaje mi się trochę, że chodzi o
  • Odpowiedz
@macabrankov: Strasznie ciezko uwierzyc w to co napisales.
Wie, ze jej pomagasz, jezdzicie razem takze choc troche pozytywnie musi byc do ciebie nastawiona. Musi zdawac sobie sprawe, ze bys sie #!$%@? i jakby poszlo info do reszty, to popsulaby sobie reputacje.
Jakos nie potrafie sobie tego wyobrazic.
  • Odpowiedz
@Szalony-Janusz: no widzisz, a jednak tak bylo. Widocznie są ludzie, ktorzy maja gdzies swoją reputację. Inna sprawa, ze nigdy jej tego nie wypomnialem, bo byloby mi to glupio robic, chyba, ze bysmy se o cos poklocili ostro.
  • Odpowiedz