Wpis z mikrobloga

Jako, że wszystkie moje wpisy to ostatnio #gorzkiezale to i dzisiaj będzie #zalesie, w sumie to też #patologiazewsi

Byłam na pogrzebie, mimo, że nie należę do osób wierzących to uważam, że trzeba być ostatnim #!$%@? nie pojawiając się zarówno na mszy pogrzebowej (jeśli taka została zorganizowana) oraz na cmentarzu, jeśli osoba, która zmarła była kimś ważnym dla nas.

1. Ja rozumiem, ze ktoś ma #!$%@? na funkcję 'wycisz' w telefonie, ale na pogrzebie?! Stoi sobie, a telefon dzwoni, ale twarda sztuka, udaje, że nie jej, przecież nikt nie słyszy, że z jej torebki, abso-#!$%@?-lutnie, ja wiem, zmarłemu to już nie przeszkadza, ale rodzinie jest przykro, dlaczego nikt się z tym nie liczy?

2. Ksiądz i jego zbieranie ofiary, chrzciny-spoko, ślub? nie ma problemu, ale pogrzeb to ich zasrany obowiązek, mają przecież osobno za to płacone, dlaczego zbierają jeszcze coś dodatkowo? Co to ma być? W kościele #!$%@? skarbonek na prawo i lewo, ktoś chce? niech wrzuci. Dodatkowo zamawia się msze za zmarłego, a oni jeszcze z koszykiem chodzą, bo na tacę trzeba dać -.- ministrantom ludzie zawsze też dają dodatkowo, osobno za mszę, osobno za pochówek, co oni z tymi tacami się nauczyli to ja nie wiem.
  • 9
Zawsze znajda sie takie jednostki jak w 1. A co do 2, to Kościół jako instytucja już dawno nie jest miejscem zrzeszania wierzących, tylko maszynką do nabijania kasy przez księży. Zaś się dziwią, ze ludzie tacy niechętni są wobec nich..
@Gothagami: NIGDY w życiu nie zdażyło mi się mieć włączony dzwięk będąc na takich "imprezach" jak śluby, wesela, komunie, chrzciny itp itd. W pracy również! Załatwiając z kimś coś "ważnego" także. Dlatego nie zrozumiem cymbałów, którym telefon dzwoni na pełną #!$%@? w takich właśnie sytuacjach. Bezmózgi. #bekazpodludzi