Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki. Mam problem. Jest taka sprawa, że mieszkam z dziewczyną. Codziennie z pracy przychodzę głodny, zaglądam do lodówki, a tam pusto. Robię zakupy co 3 dni za prawię stówę. Nie to, że jestem skąpy czy coś ale mój #rozowypasek wyjada mi wszystko z lodówki, a później pali jana, że to nie ona. Jak zaczynałem z nią chodzić to ważyła jakieś 53 kilo przy 165 cm wzrostu. Teraz waży prawie 70 i pali jana, że to przez hormony i jeszcze wymaga odemnie, żebym mówił jej komplementy. Jak żyć co robić z takim klockiem.
  • 171
  • Odpowiedz
@Tilannon: Rozwiązanie jest proste, bierz od niej połowe hajsu na jedzenie. Umówcie się, że na początku miesiąca obydwoje dajecie po te 300 czy 400 ziko i za to robicie zakupy. A na to że jest gruba to przykro mi nie ma lekarstwa, jeśli nie da się z nią porozmawiać czy lekko zasugerować to pozostaje the hard way.
  • Odpowiedz