Wpis z mikrobloga

#uk #londyn #emigracja

Mirki zapewne pytanie retoryczne. Właśnie skończyłem studia logistyczne. Jakoś nie trzyma mnie tu żaden różowypasek, jedynie masa znajomych za którymi tęskniłbym (wiem bo pracowałem 2 miesiące w innym mieście). Mam zapewnioną pracę w Londynie za minimalną krajową (6,5/h) na magazynie. W sumie poradziłbym sobie i myślę, że z moim angielskim po paru miesiącach ogarnąłbym lepszą pracę. Mieszkanie prawdopodobnie miałbym załatwione jak najbliżej miejsca pracy. Po opłaceniu mieszkania, żarcia w najlepszym przypadku zostałoby mi 300-400£/miesiąc. Jechać? W sumie nie wysiedzę tych 2 tys. cebulionów w Polsce. Czy raczej pozostać przy znajomych i szukać pracy w logistyce na Podkarpaciu? Wiem, że takie pytania życiowe powinno się rozstrzygać samemu, ale chciałem was zapytać :)
  • 29
@Gregoo: powiem Ci szczerze, że ja jako emigrant ze stażem ponad 10 lat bym został. Dla mnie już za późno wracać i zaczynać od zera, ale gdybym mógł cofnąć czas, wybrał bym życie bliżej rodziny i starych, sprawdzonych przyjaciół.
@Gregoo: Ja bym jechał na Twoim miejscu. Najwyżej posiedzisz rok, stwierdzisz że to nie to i wrócisz. Jestem na Twoim etapie, 2 lata doświadczenia w logistyce i robię sobie jakieś gównoroboty za 6,50, ale szukam czegoś w zawodzie. Już ofertę miałem ale spaliłem przez prozaiczny powód tj. brak samochodu lol.
1 miesiąc na emigracji więc ciężko mi porównywać, ale na razie jest lepiej niż w Polsce. Aha i też miałem lekko
@benzdriver: mysle,ze jest to problem wieloaspektowy, aczkolwiek, co stoi na przeszkodzie aby spróbował osiągnąć coś na miejscu, jednoczesnie nie rezygnujac ze swojej rodziny, zycia towarzyskiego itp... wyjechać można zawsze :-)
@benzdriver: wszystko poszło jak najlepiej, ale wolał bym budować swoje imperium bliżej mamełe i bratełe... A tak serio, to są dni gdy zwyczajnie brakuje mi dawnych czasów. Mimo relatywnie udanego życia w UK (własna chata+flat+kilka pojazdów+firma) im jestem starszy, tym bardziej rozumiem znaczenie słów 'piniendze to nie wszystko'.
@Gregoo: Kończę jutro studia na PRz. Sporo osób wyjeżdza ze znajomych, pracuję teraz w Bydgoszczy. Pracę bez problemu znalazłem, opłaciłem mieszkanie, żarełko i zostaje mi sporo kasy -> normalnie żyję. W Rz zarobisz z 2 koła, i dużych perspektyw nie ma. Wiem jak wygląda rynek pracy dla logistyków, znam parę osób.
@Gregoo: a co tu do zalatwiania i pomocy? NIN to jeden telefon+jedno spotkanie+od cholery czekania, konto bankowe to jedna wizyta w banku, pokoj zalatwilaby sobie ameba. Nie potrzebujesz kolezanki, a pamietaj, ze Londyn jest drogi, polnoc jest po prostu tansza na wystartowanie z gownopraca i rozgladanie sie za czyms lepszym juz w zawodzie (byc moze wlasnie w Londynie)
Kwestia jest taka, że praca jest teraz, więc trzeba myśleć szybko. Dwuzmianowa od 6-14 i 14-22. Zawsze można posiedzieć czasem w sobotę lub poszukać drugiej dorywczej roboty po godzinie 14tej.
@Choir rozumiem Twoje argumenty, tylko nawet nie rozważałem innego miasta skoro tu miałbym ułatwiony początek i prace w tej samej firmie co znajoma na dobrej pozycji, która mogłaby tam później szepnąć parę słów.