Wpis z mikrobloga

@Sigrun: @bezsens: ja mam takie dość radykalne podejście, że w mieście jest tym bezpieczniej im:
a) więcej masz rowerzystów i pieszych (tzw. safety in numbers)
b) są bardziej bezkarni

Kierowcy samochodów (z którymi zderzenia są najbardziej niebezpieczne) mając świadomość, że w każdej chwili, z każdej strony może im się wpakować pod koła rowerzysta albo pieszy są zmuszeni bardziej uważać, jadą wolniej i ostrożniej.
  • Odpowiedz
@lubfarmaceute: racja, jezdzilem zarowno po Amsterdamie, wielu innych miejscach Holandii, Kopenhadze, Sztokholmie, Budapeszcie.. tam ludzie wiedza ze rowerzysci to jednak kruche istotki w porownaniu do ponad tony zelaza. tak czy inaczej, w naszym pieknym kraju wszystko idzie ku lepszemu :)
  • Odpowiedz
@Sigrun: A co powiesz na niedorozwinięte Marokanki ktore wchodząc na ścieżkę zza samochodu pierwszy puszczają wózek nie patrząc czy coś jedzie. Kiedyś jak dałem po hamulcach to zabrakło ze 2 cm przechylenia i wpadłbym do wózka.
  • Odpowiedz
@sebek1987: Takie chodzące w chuście lub nawet większych szmatach? Zastanawiam się, czy czasem nie ogranicza to pola widzenia zbyt mocno, oprócz tego, że wskazuje też na pewne ograniczenia intelektualne.
  • Odpowiedz
@Sigrun: No ja kilka razy. Kilka razy wózek i raz taki mały dzieciaczek zatrzymał sie w tym samym momencie co ja trzymając sie mojego przedniego koła. Koło było wyższe od gówniaka.
  • Odpowiedz
W nienawiści do ludzi chodzących środkiem ścieżki rowerowej, tak zostałam wychowana. Czy ci ludzie się kiedyś nauczą...


@Sigrun: może tacy się urodzili. Trochę tolerancji dla innych.
  • Odpowiedz