Wpis z mikrobloga

104 381 - 73 = 104 308

Miały być Czechy, ale pogoda do de. Przez chwilę był nawet pomysł podskoczenia do wypokowej jazdy w Krakowie. Potem chciałem znowu jechać 300 km do Oświęcimia, ale gdy budzik zadzwonił o 4 rano, po prostu go wyłączyłem i spałem dalej. Do 11. Wybór był zatem prosty, tradycyjna sobotnia grupówka na rozszerzonej rundzie tygodniowej. 23 stopnie, delikatny wiatr, chmury, ale bez deszczu. Warunki do jazdy idealne, a na starcie zjawiło się jedynie 5 osób + ja. Jeden prost z pogrzebu, drugi prosto z nocy w pubie, trzeci na kozie, czwarty z pechem, piąta była kobieta. W takim doborowym towarzystwie machnęliśmy rundkę w plażowym tempie, średnia 32,6. Pechowiec złapał dwie gumy za jednym zamachem, a wyjeżdżając z omówienia przy piwie, dobił po raz trzeci.
Taka zmarnowana sobota.

#szosa #fixienaszosie #rowerowyrownik
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach