Wpis z mikrobloga

Zastanawiam się nad przeniesieniem firmy do UK. Sprawdziłem warunki, wiem co chciałem wiedzieć. Chcę wybrać odpowiednią formę (limited czy self), ruszyć tam, wygasić tu. W swojej naiwności wysyłam zapytanie do 7 biur rachunkowych w Anglolandzie które mają całkiem niezłe strony i wyglądają przy pierwszym kontakcie poważnie. Piszę w mailu, że chcę się przenieść, że oni mają się tym zająć. Pytam jak długo, co polecają, a na koniec za ile. Okazuje się, że po długim oczekiwaniu (kilka dni) otrzymuję pierwszą odpowiedź. Pani księgowa proponuje mi płatną konsultację na skype żeby opowiedzieć o tym jak to u Anglików jest. Tutaj pojawia się moje pytanie: dlaczego? Przecież ja nie chcę płacić za to żeby wiedzieć jak jest u Anglików tylko chcę żeby mi ktoś tam firmę poprowadził (od strony księgowej). Czyżby nie znali się na swojej robocie i woleli podpowiadać co zrobić niż to robić?

Pora na pytania:
1) Czy ktoś mi podpowie jakąś konkretną firmę która się tym zajmie? Nie interesuje mnie samo szemrane doradztwo. Interesuje mnie wykonanie konkretnej usługi kompleksowo. Od dziś do końca działalności mojej firmy. Nie chcę prowadzić firmy "po Polsku" i uczyć się księgowości oraz kadr bo księgowa może się pomylić. Chcę to zrobić jak biali ludzie na całym świecie. Płacę i mam problem z głowy. Zajmuję się tym co lubię i co mi najlepiej idzie. Da się? Bo zaczynam w to wątpić.
2) Czy te firmy nie kapują, że każdy ma już pół rodziny w Anglii i nie interesuje go opowiadanie za kasę o tym jak tam pięknie bo ma to co święta w domu (za free i jeszcze z prezentem)? Chcę kupić słonia, a oni do mnie: "Chodź to ci opowiemy jak słoń wygląda, jak smakuje, jak pachnie". A to wszystko za moje przewalutowane funty plus VAT.
3) Może dziwnie to zabrzmi w mirkowym świecie ale zawodowo zajmuję się identyfikacją potrzeb oraz ich zaspokajaniem (jak każdy dobry sprzedawca). Czy to możliwe, że Polaki-Cebulaki na emigracji nie kapują tego, że moją potrzebą jest przeniesienie do nich biznesu a nie gromadzenie wiedzy o cudach na kiju od Jej Wysokości? Daję słowo, że jestem prostym w obsłudze klientem, bo wiem że trudni dostają po dupie. Najczęściej ode mnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tyle żali na dziś. Pora na tagi.
#kiciochpyta #emigracja #dzialalnoscgospodarcza #firma #firmawuk #gorzkiezale
  • 13
Takich pytań jest wiele ale już tłumaczę.

Przenosząc biznes gdziekolwiek zagranicę przebywając w Polsce i prowadząc tutaj działalność operacyjną de facto wpadasz pod warunki ustawy o rajach podatkowych, a w związku z tym opodatkowanie Twoich dochodów będzie takie jak każda firma założona tutaj.

Tak naprawdę ryzyko przeniesienia biznesu zagranicę nie zawsze wiąże się z korzyściami, w szczególności powstaje ryzyko kontroli, a Twoje dane w ciągu godziny są w stanie fruwać pomiędzy fiskusem
@dwa_koty_kastrowane: Dzięki, już napisałem.

@newtonq: Działalność usługowa na terenie RP, to fakt, ale mogę rozbudować działalność online i wtedy wg mojej wiedzy problem znika. Co do opodatkowania to masz rację, ale nie to mnie boli. Boli mnie ZUS. Optymalizacja w kraju z spółkami zoo i komandytowymi jest dobra, ale i kosztowna na starcie. Kierunek Angielski wydaje mi się pod kątem moich planów bardziej rozsądny.
@krzysztof114: ZUS nie jest bolesny, jeżeli przejdziesz na odpowiednią strukturę. Zaznaczam, że struktura, na którą się powołujesz wcale nie jest kosztowna, wszystko zależy od tego jak realnie duże są Twoje dochody. Uciekając z biznesem na wyspy pociągniesz za sobą ryzyko kontroli i wiele innych par oczu polskiego fiskusa.