Wpis z mikrobloga

Leci krótkie #coolstory z dzisiaj, więc będą #heheszki

Mój #rozowypasek postanowił na obiad przygotować dorsza. Ot zwyczajnie smażony filet z tego bałtyckiego #!$%@?.
Ryba jak to ryba, wpływa na wszystko. Włącznie z tym, jaki zapach przez następną godzinę - lub kapkę dłużej - będzie unosił się w mieszkaniu.
Jako, że mieszkanie małe, a z kuchni wszędzie da się dojść w mniej niż 2 sekundy, to zapach rozszedł się równomiernie i dość intensywnie. Ze względu na wrodzoną kulturę po wejściu do domu komentarz odnośnie tego z czym ów zapach mi się kojarzy pozostawiłem sobie dla siebie.
Ogarnąłem się nieco, zasiadłem do stołu i wtem odwiedziła nas znajoma mojej dziewczyny.

Wbija do środka i od razu z grubej rury:

- cholerka, coś tu pachnie jak babcia Basia

Co srogo prychłem to moje, a morał z bajki prosty - podmywajcie się dziewczyny.
  • 1