Wpis z mikrobloga

@lodowy_parapox: a panująca niesprawiedliwość kiedy nie możesz zaliczyć przedmiotu bo ubrałaś spodnie, a nie spódniczkę? Czemu np nie wspominasz o takich sytuacjach? Są też tacy prowadzący, którzy wymagają byś co do słowa napisała jakąś definicję, broń boże własnymi słowami. Nie mów, że się z tym nie spotkałaś. I jak tu nie ściągać w takiej sytuacji? Ja np jestem zbyt leniwa by robić ściągi i wolę dostać tę tróję za to, że
  • Odpowiedz
@lodowy_parapox: No tak, prowadzący wykłady pieprzy za przeproszeniem przez cały semestr nie na temat, prywaty urządza, opisuje życie swoich dzieci, a na egzaminie wymaga wiedzy.
Jak mam szanować kogoś, kto nie potrafi ułożyć nowych pytań, daje to samo od 20 lat, żadnej wiedzy mi nie przekazując? On nie szanuje studentów, ja nie szanuje jego i wole dołożyć sobie 4, niż oblać i próbować się uczyć rzeczy zbędnych, do których on sam
  • Odpowiedz
@lodowy_parapox: to prawda, uczysz się dla siebie - dlatego oceny są gówno warte, bo ja wiele razy miałem sytuację gdzie obkuty dostawałem dwóję przez to że wykładowca ocenia jak chce. Oczywiście być studentem robakiem co przychodzi na egzamin jedynie ze ściągami i przez 5 lat nic się nie nauczy to wstyd, ale akurat oceny to żadne odzwierciedlenie umiejętności.
  • Odpowiedz