#przegryw #wychodzimyzprzegrywu No cóż, dzisiaj padła pierwsza próba wyjścia z przegrywu, która zakończyła się oczywiście totalną klapą. Zagadałem do fajnej kelnerki w restauracji na zasadzie: - Hej, mógłbym Cię prosić na chwilkę tam (trochę dalej od hałasu i wszystkiego). - Ale mnie. - No tak (tutaj uśmiech) Przechodzimy dalej... - Słuchaj, mogłabyś mi dać swój numer? - No chyba nie. - A może jednak ;) - Nie nie. - A dlaczego? - Mam chłopaka (i tutaj d-------m tekst, który tą rozmowę totalnie s--------ł) - Ale nic nie musi wiedzieć - A to tak nie będziemy rozmawiać (tonem oburzonym)
Wiem że mocno z------m. Ale najfajniejsze było to uczucie, że nie bałem się samego podejścia a podjęcia decyzji o podejściu. Ten mój z-----y tekst zamykający, miał być "śmieszkowaty" ale zapewne z mojego spięcia wyszło "na poważnie" :(
Teraz wiem, że powinienem powiedzieć, że przecież danie numeru telefonu to nie jest nic złego czy coś podobnego, ale podszedłem do niej na totalnym spontanie, żeby za dużo nie myśleć i żeby s---------a nie zatrzymała mnie na miejscu. Chciałem się po prostu przełamać.
Ogólnie trochę zabolało ale tego się spodziewałem. Ważne jest to, żeby wyciągać wnioski przed następnym zagadaniem do jakiejś dziewczyny.
I takie pytanie: co Wy byście powiedzieli po tekście dziewczyny, że ma chłopaka?
@maly_bialy_mis: życzę ci w takim razie żony, która sprawi, że zostaniesz szwagrem połowy powiatu ( ͡°͜ʖ͡°) wtedy zobaczysz, czy to fajnie jest tak "nic nie wiedzieć"
@paziu: @Dutch: Heh, wiem, że z------m. Wiem że to był p------y tekst. Ogólnie wiem... ale nie po to jest chyba ten tag, żeby kopać leżącego.
Miało wyjść na zasadzie śmiechu, ale jak mówiłem z------m i ogólnie póki nie będę się czuł pewnie w takich sytuacjach to takich tekstów z mojej strony będę stanowczo unikał (bo na 99% zostaną zinterpretowane na moją niekorzyść).
@maly_bialy_mis: #c-------------o wiesz, między pewnością siebie a głupotą jest cienka granica a Ty dziarsko tę granicę przeskoczyłeś xD A zanim zagadałeś to łapałeś jakiś kontakt wzrokowy, coś rozmawiałeś czy nagle wyrosłeś przed nią z podłogi, "znikąd"?
@andrzejcebula: @paziu: Ten tekst wydawało mi się, że z Frywolnego ale w miedzy czasie mi się chyba w główce coś musiało p---------ć :) Sam z siebie bym tak raczej nie powiedział, bo właśnie jak powiedział paziu, nie chciałbym takiej żony a i sam byłem wychowany w innym duchu i raczej spory dysonans miałem podczas mówienia tego tekstu (a Frywolny mówił, żeby być sobą. Ech....). Frywolnego znam tylko z filmików jakby co ;)
Nie, wcześniej kumpel z nią gadał bo może by dla nich pracował więc siedliśmy kumpel, ona i ja i oni coś tam uzgadniali miedzy sobą, po czym zamówiliśmy drinki i
a pracowałeś kiedyś w granzy gastronomicznej? kazda w miare ladna kelnerka/barmanka dostaje takich numerow kilka na dzien, bo takich jak Ty jest cale mnostwo. trzy lagery i mysla,ze za 2 zlote napiwku dostana nr. wezcie sie ogarnijcie stulejarze j----e i nie tagujcie pod tagiem przegryw Wasze zalosne podrywy.
@maly_bialy_mis: zanim poprosisz o numer musisz zrobić dobre pierwsze wrażenie. Wyjazd wprost daje Ci może 10% szans, bo która rozsądna dziewczyna umowi się z totalnie obcym facetem? Tekst o chłopaku to prawdopodobnie zasłona dymna, argument nie do odrzucienia, aby zamknąć temat. Nie ma recepty na udany podryw i tyle ( ͡°ʖ̯͡°) Nie znaczy to, że z Tobą jest coś nie tak, po prostu nie
@maly_bialy_mis: > Ale nic nie musi wiedzieć dobry tekst, tylko wypadałoby pierw wybadać teren i być pewnym, że panienka widzi w Tobie potencjalnego j----ę alfa choćby w minimalnym stopniu (i przy okazji sama ma ochotę na skok w bok). Z odpowiednią aparycją i dość dużą dozą pewności siebie mogłoby zdać egzamin, no ale trafiłeś na nieodpowiednią osobę. Zresztą kelnerka to średni target, połowa zabiegana w robocie to nawet sama nie
Sugestia: nie zaczynasz od żebrania o numer. Podbiłeś do niej jak kuc do Miecugowa na Woodstocku. Najpierw jakiś small talk: "Urzekło mnie, jak starannie owinęłaś mojego hambugsa. Chcę się zrewanżować i zaprosić Cię na gorącą czekoladę.". Jeśli zobaczysz iskierki w oczach, potaknięcia i uśmiech, pytasz o numer. Jeśli woła ochronę albo wyciąga gaz pieprzowy - odpuszczasz.
No cóż, dzisiaj padła pierwsza próba wyjścia z przegrywu, która zakończyła się oczywiście totalną klapą. Zagadałem do fajnej kelnerki w restauracji na zasadzie:
- Hej, mógłbym Cię prosić na chwilkę tam (trochę dalej od hałasu i wszystkiego).
- Ale mnie.
- No tak (tutaj uśmiech)
Przechodzimy dalej...
- Słuchaj, mogłabyś mi dać swój numer?
- No chyba nie.
- A może jednak ;)
- Nie nie.
- A dlaczego?
- Mam chłopaka
(i tutaj d-------m tekst, który tą rozmowę totalnie s--------ł)
- Ale nic nie musi wiedzieć
- A to tak nie będziemy rozmawiać (tonem oburzonym)
Wiem że mocno z------m. Ale najfajniejsze było to uczucie, że nie bałem się samego podejścia a podjęcia decyzji o podejściu. Ten mój z-----y tekst zamykający, miał być "śmieszkowaty" ale zapewne z mojego spięcia wyszło "na poważnie" :(
Teraz wiem, że powinienem powiedzieć, że przecież danie numeru telefonu to nie jest nic złego czy coś podobnego, ale podszedłem do niej na totalnym spontanie, żeby za dużo nie myśleć i żeby s---------a nie zatrzymała mnie na miejscu. Chciałem się po prostu przełamać.
Ogólnie trochę zabolało ale tego się spodziewałem. Ważne jest to, żeby wyciągać wnioski przed następnym zagadaniem do jakiejś dziewczyny.
I takie pytanie: co Wy byście powiedzieli po tekście dziewczyny, że ma chłopaka?
Komentarz usunięty przez autora
@maly_bialy_mis: życzę ci w takim razie żony, która sprawi, że zostaniesz szwagrem połowy powiatu ( ͡° ͜ʖ ͡°) wtedy zobaczysz, czy to fajnie jest tak "nic nie wiedzieć"
Heh, wiem, że z------m. Wiem że to był p------y tekst. Ogólnie wiem... ale nie po to jest chyba ten tag, żeby kopać leżącego.
Miało wyjść na zasadzie śmiechu, ale jak mówiłem z------m i ogólnie póki nie będę się czuł pewnie w takich sytuacjach to takich tekstów z mojej strony będę stanowczo unikał (bo na 99% zostaną zinterpretowane na moją niekorzyść).
@Dutch:
Nie, nic więcej
sam się prosiłeś o to, żeby ci pojechać za, nomen omen, kretyński tekst
Ten tekst wydawało mi się, że z Frywolnego ale w miedzy czasie mi się chyba w główce coś musiało p---------ć :)
Sam z siebie bym tak raczej nie powiedział, bo właśnie jak powiedział paziu, nie chciałbym takiej żony a i sam byłem wychowany w innym duchu i raczej spory dysonans miałem podczas mówienia tego tekstu (a Frywolny mówił, żeby być sobą. Ech....). Frywolnego znam tylko z filmików jakby co ;)
Nie, wcześniej kumpel z nią gadał bo może by dla nich pracował więc siedliśmy kumpel, ona i ja i oni coś tam uzgadniali miedzy sobą, po czym zamówiliśmy drinki i
Nie. A ma to coś do rzeczy?
@maly_bialy_mis: mogłeś powiedzieć "to twój problem" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
> Mam chłopaka
Chłopak nie ściana, można przesunąć (✌ ゚ ∀ ゚)☞
dobry tekst, tylko wypadałoby pierw wybadać teren i być pewnym, że panienka widzi w Tobie potencjalnego j----ę alfa choćby w minimalnym stopniu (i przy okazji sama ma ochotę na skok w bok). Z odpowiednią aparycją i dość dużą dozą pewności siebie mogłoby zdać egzamin, no ale trafiłeś na nieodpowiednią osobę. Zresztą kelnerka to średni target, połowa zabiegana w robocie to nawet sama nie
- no elo
@maly_bialy_mis: jestes zwyklym zjebem, obrzydliwe jest mowic coś takiego
Sugestia: nie zaczynasz od żebrania o numer. Podbiłeś do niej jak kuc do Miecugowa na Woodstocku. Najpierw jakiś small talk: "Urzekło mnie, jak starannie owinęłaś mojego hambugsa. Chcę się zrewanżować i zaprosić Cię na gorącą czekoladę.". Jeśli zobaczysz iskierki w oczach, potaknięcia i uśmiech, pytasz o numer. Jeśli woła ochronę albo wyciąga gaz pieprzowy - odpuszczasz.