Wpis z mikrobloga

tak tu tylko to zostawię

Trzy lata i osiem miesięcy spędzi w więzieniu obywatel Holandii, który zlecił zabójstwo słupskiej prokurator i dwóch funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego. Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno obrona jak i prokuratura prawdopodobnie złożą apelację.

Zakończony przed słupskim Sądem Okręgowym proces o zlecenie zabójstwa kilku osób odpowiedzialnych za prowadzenie jednego śledztwa jest bez wątpienia bezprecedensowy. Oskarżony w procesie Holender od kilkunastu lat hodował bydło w podsłupskim Smołdzinie. Cztery lata temu podczas pożaru w jego gospodarstwie okazało się, że w dużej części obór zamiast bydła rosły krzaki marihuany. Siedząc w celi słupskiego aresztu Holender postanowił rozprawić się z kilkoma osobami prowadzącymi dochodzenie w tej sprawie. Za pośrednictwem współwięźniów usiłował zlecić zabójstwo słupskiej prokurator i dwóch funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego. Sprawa wyszła na jaw, gdy służbie więziennej udało się przechwycić gryps, w którym Holender zlecił zabójstwo.

Oskarżony Holender od początku procesu konsekwentnie nie przyznawał się do winy. Jednak zarówno napisany przez niego gryps jak i zeznania współwięźniów okazały się dla sądu wystarczającymi dowodami winy. Choć Holendrowi groziła kara nawet piętnastu lat więzienia, sąd okazał się dla obcokrajowca dużo łaskawszy. Wyrok nie jest prawomocny. Bez względu na finał procesu Holender spędzi w więzieniu, co najmniej osiem lat, taki, bowiem otrzymał wyrok za nielegalna uprawę marihuany, której wartość oszacowano na trzy miliony złotych.


http://gdansk.tvp.pl/20163312/ponad-trzy-lata-wiezienia-dla-holendra
#smoldzino