Wpis z mikrobloga

@Lemartez: Ja w 2006 roku byłem na bieżąco ze wszystkimi wydanymi po naszemu + kilka przeczytałem w oryginale. A potem już sobie darowałem, bo mi się Yuuzhan Vongowie znudzili (taka rasa najeźdźców, co wpadła w odwiedziny). Przyznam, że jakoś trudno mi podać coś, co pasowałoby do klimatu. Może cykl "Gambit" Michała Cholewy? Kurczę. Około dekadę temu byłem mocniej w temacie, teraz już zapomniałem, co czytałem. :\