Wpis z mikrobloga

Ciekawa ankieta przeprowadzona na kilku tysiącach osób zażywających psychodeliki.

Nigdy nie miałem bad-tripa:
LSD - 53,4%
Psylocybina - 54,2%
DMT palone - 72,8%
DMT spożywane z MAOi (ayahuasca) - 68,5%

Każde doświadczenie było znaczącym, mistycznym, duchowym przeżyciem:
LSD - 35,5%
Psylocybina - 37,8%
DMT palone - 52,9%
Ayahuasca - 61,4%

Więcej danych, pełne wyniki:
http://www.neurosoup.com/lsd-psilocybin-and-dmt-frequency-of-bad-trips-and-spiritual-insights/

#psychodeliki #narkotykizawszespoko #lsd #dmt #ayahuasca
  • 27
@kubako: @chilling: jednak to właśnie jest moim zdaniem piękne w psychodelikach, że potrafią trafić w najciemniejsze zakamarki ludzkiego charakteru i postawić pytania na "tu i teraz", zmusić do sytuacji, w której nie ma ucieczki od pewnych myśli, tematów.
Łatwo wtedy zacząć walczyć z samym sobą (substancją) co indukuje dosyć mocny sprzeciw psychiki i dodatkowo zapętla efekt.


@chilling: Jasne, ale też stosunkowo łatwo można sobie powiedzieć, że to tylko trip, żeby nie walczyć itp. Jeśli masz problemy spowodowane tym, że #!$%@? cię dresiarze, policja, albo rodzice cie do szpitala odwożą, lub ewentualnie masz bad tripa bo uznałeś, że jesteś #!$%@? - trudniej przed tym uciec ;)
Dlatego nie mówię, że
@chilling: no właśnie trip nad morzem to takie moje małe marzenie, jakoś wszystkie moje tripy odbyły się w górach :) nie wiem, czy kiedyś by to się udało, ale myślałam jeszcze o nurkowaniu i oglądaniu rafy koralowej, ale to już takie luźne pomysły.

Co do bad tripów ... Dlatego dla mnie podstawowe zasady to odcięcie się od innych ludzi, z którymi się tripa nie odbywa, najlepiej miejscówka na uboczu, na łonie