Dlatego nie chodzę po snobistycznych restauracjach. Wolę smaczne bary mleczne, gdzie zjem więcej i równie smacznie w o wiele mniejszych pieniądzach. Za te 39 zł o których mowa w treści wykopu mam 3 obiady w moim barze mlecznym :) Pozdrawiam.
@flager: ale JA nigdzie nie napisałam, że to snobizm, więc nie rozumiem, skąd nagonka na moją osobę. :D gotowanie w domu to max. godzina roboty na drugie danie i deser. I nie mówię o kurczaku z ryżem i sosem z biedronki. Zupa wiadomo, że trochę dłużej, ale ona się gotuje, a ja sobie coś tam na chacie zrobię w tym czasie. :D @loczyn: no to widocznie na słabe
@loczyn: sorry, snobów nie wpuszczają ( ͡°͜ʖ͡°) W Poznaniu polecam dwa bary na Polance, dosyć wymyślne dania tam są codziennie w takiej samej cenie, w Opolu sieć barów mlecznych "Kubuś". Najlepsze pierogi ever. ;)
posiłki robione po kosztach mogą dorównać tym przygotowanym w normalnej restauracji
@relik39: W robocie chodzę czasem do stołówki przy akademiku. Lepsza opcja niż wszystkie bistro przy biurowcach. Wiadomo, są restauracje i restauracje, ale od takiej klasycznej knajpy z prostym jedzeniem to aż tak bardzo nie musi się różnić. Ale oczywiście są też bary mleczne i bary mleczne ;)
@flager: no i co ja Ci poradzę? Moi rodzice pracują oboje, oprócz mnie mają jeszcze jedno dziecko, które z nimi mieszka, które trzeba odwozić i przywozić ze szkoły. Mama kończy pracę o 14.00. Wsiada w auto, jedzie po młodą, robi zakupy i n------a obiad. Ojciec wchodzi do domu o 15.30 i ma podane dwa dania. Da się, tylko trzeba chcieć, a nie być leniwą kluchą. :D
@flager: No mi też mama nie gotuje, chyba, że chce mi się do niej jechać 400 km. :D Nie mówię, że ma Ci się chcieć, tłumaczę tylko, że można zrobić zakupy + obiad w godzinę. ;)
jak pójdziesz do jakiejś c------j restauracji to może, ale nawet, jeżeli restauracja i bar mleczny będą zaopatrywali się w tym samym miejscu, to chyba mi nie powiesz, że w dobrej restauracji kucharz robi kotleta tak samo jak w jakimś tanim barze mlecznym, gdzie wszystko idzie hurtowo.
@ForThoseWhoKnow: P--------o. Po prostu tak jak restauracje są dobre i c-----e tak samo i bary mleczne. Zdarzało mi się jeść jakiegoś kiepskiego hamburgera w
@scharlottka: Z tego zdania i z innej wypowiedzi wyciągnąłem wniosek, że raczej jak jadasz na mieście to jesz w barze mlecznym. Jeżeli rzeczywiście się pomyliłem to uznajmy moja radę za niewypowiedzianą :)
@flager: nie, jadam w różnych miejscach, jeśli się zdecyduję wyjść z domu. Różnie. Zależy na co mam ochotę. Czasem wystarczy kebs albo big mak, czasem idę do sphinxa albo na jakieś dobre, porządne burgery/włoskie jedzenie, a czasami do baru mlecznego na pierożki i zupę. :D Ale zdarza mi się to dosyć rzadko.
@scharlottka: Czyli jednak nie chodzisz do "snobistycznych" restauracji gdzie serwują dania za 39PLN. W takim razie uznajmy jednak moją radę za wypowiedzianą ( ͡°͜ʖ͡°) Ogólnie na studiach to ja też nie jadłem w takich miejscach, wtedy max Sphinx i hot-dogi w IKEA.
xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
#shitwykopsays
@czcigodna_maupa: Tarnogajska 11-13, Wrocław
Czekam na obiad, żeby nie iść do KFC.
Komentarz usunięty przez autora
@scharlottka: Zabierz mnie do swojego
( ͡º ͜ʖ͡º)
( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■
(⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Komentarz usunięty przez autora
@scharlottka: A czy ja napisałem, że ty napisałaś?
Odpowiedziałem na twoje pytanie, nie robię nagonki :)
@relik39:
W robocie chodzę czasem do stołówki przy akademiku. Lepsza opcja niż wszystkie bistro przy biurowcach. Wiadomo, są restauracje i restauracje, ale od takiej klasycznej knajpy z prostym jedzeniem to aż tak bardzo nie musi się różnić. Ale oczywiście są też bary mleczne i bary mleczne ;)
Tak, jak będę cały czas biegł, w sklepie nie będzie kolejki, a obiad będzie dosyć prosty.
Poza tym polecam jednak czasami wpaść do jakiejś restauracji, można spróbować czegoś nowego zrobionego przez osobę, która zna się na gotowaniu.
@ForThoseWhoKnow: P--------o. Po prostu tak jak restauracje są dobre i c-----e tak samo i bary mleczne. Zdarzało mi się jeść jakiegoś kiepskiego hamburgera w
@scharlottka: Z tego zdania i z innej wypowiedzi wyciągnąłem wniosek, że raczej jak jadasz na mieście to jesz w barze mlecznym. Jeżeli rzeczywiście się pomyliłem to uznajmy moja radę za niewypowiedzianą :)
Ogólnie na studiach to ja też nie jadłem w takich miejscach, wtedy max Sphinx i hot-dogi w IKEA.