Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki,
plecak - zakup.

Za 2 tyg. chcę zrobić pierwsze 100 km na #rower, a nie posiadam bidonu, koszulek z kieszeniami, sakw, to pomyślałem, że rozwiążę ten problem prosto - plecak. Obecnie jest promocja na plecak Deuter Race exp air, skusić się?

Zostanie mi tylko GPS do kupienia i mógłbym jechać...
  • 53
  • Odpowiedz
  • 0
@przemilcze: nie masz czego sie wstydzic ja uzywam endo tylko do rejestracji trasy , z map nie korzystam w ogóle nawet jak sie zgubie bo za bardzo mi sie zacinają, zawszę powołuję się na terem zreszta. Niektórych leśnych ścieżek nie ma na mapach
  • Odpowiedz
@przemilcze: Nie patrzę na dystanse, raczej na czas spędzony na dworze - od 5 godzin w górę.
Poznaj historię mojego życia:

Decyzja o plecaku + bukłaku zapadła podczas jednej z wypraw na poj. Drawskim. Był megaupalny dzień i dość szybko skończyło mi się picie w bidonie. Jeździliśmy przez lasy od wioski do wioski i przez dobre 2 godz. nie mogliśmy napotkać sklepu, by kupić wodę. Lampa potworna, do tego gdzieś na otwartej przestrzeni załapałem kapcia. Siedzieliśmy w pełnym słońcu bez picia, gdy łatałem dętkę, psycha siada, bo to nawet nie połowa wycieczki, nakląłem się niemiłosiernie. W tamtym krytycznym momencie odwodniłem się mocno. Co z tego, że kupiłem picie kolejne pótorej godz. później, skoro zdążyłem przejść poważny kryzys.Ponieważ była to już któraś taka sytuacja podczas wycieczek w nieznane, pomyślałem sobie "dość".

Od czasu gdy mam plecak to nie dość, że te ciuchy mogę spakować, to rano zalewam 2 litry wody do camelbacka (zawsze leję tylko wodę, żeby łatwiej czystość utrzymać), a do bidonu coś kolorowego. I tak większość łyków biorę z rurki - co ma swoje plusy, bo mogę pić np. w czasie zawodów nawet w trudnym terenie bez zwalniania. Tym sposobem jestem zabezpieczony na cały dzień od rana do wieczora (do 10-12 godzin), a i tak jakiś sklep się po drodze nawinie, by uzupełnić zapasy
  • Odpowiedz
@jak_to_mozliwe: Fajna sprawa, tylko, że w tym momencie pewnie najsłabszym punktem jest mocowanie telefonu z case. Domyślam się, że na dziurach nie wypadnie, ale mimo to raczej nie zaufam otwartemu case.
  • Odpowiedz
@wund3r: kupiłem coś podobnego do innego telefonu, na ebayu za 4,24zł(!) z darmową wysyłką - fakt, szło prawie 4tygodnie, ale doszło. Telefon trzyma się w tym na tyle sztywno, że muszę chwilę pokombinować, żeby puściło. Poza tym case można zawsze dobrać, jaki będzie pasował.
  • Odpowiedz
@przemilcze: jako doświadczony wycieczkowicz :) odradzam plecak. To:

http://www.centrumrowerowe.pl/akcesoria/torby-i-sakwy/torby-rowerowe/p,zestaw-torebek-na-przod-ramy-bike-pack-czarno-grafitowy-accent,25360.html?skad=ceneo

oraz sakiewka podsiodłowa + koszulka z kieszeniami. Wszystko kupisz za połowę ceny plecaka który pokazałeś. Mój zestaw na 200km+ to bidon (w domu rozrabiasz izotonika), paczka tabletek izotonika (uzupełniasz bidon na bieżąco kupując wodę w sklepie), batony, bułka z czymś, telefon, klucze, pompka, kasa, dętka, łyżki, narzędzia i wszystko się pomieściło w powyższych "schowkach". Na przejazd 100km potrafię zabrać tylko dętkę i bidon.
Kiedyś robiłem 200 z fajnym plecakiem z bukłakiem z wentylacją, ale średnio byłem zadowolony. Trzeba się wybrać w prawdziwe odludzie w zajebistym upale, żeby potrzebować 2L zapasu płynów. W dłuższych trasach miewam problemy z drętwiejącymi rękami, a plecak tylko
  • Odpowiedz
@przemilcze: 100km z plecakiem to pogrzany pomysł... plecak fajny, ale do łażenia po górach a nie na rower - o wiele lepsze sakwy, torby podsiodłowe, trójkąty... cokolwiek i w jakimkolwiek wydaniu...
jeśli nie zamierzasz jeździć po trudnym terenie, to ciekawe są bagażniki z torba, które w kilka sekund montuje się do sztycy...
  • Odpowiedz
@przemilcze: setkę zrobiłam w styczniu, w zimowej kurtce z telefonem, portfelem i bananem w kieszeni :) woda w butelce na bagażniku.
Jeśli chodzi o wszelkie dłuższe wyprawy, to nie mając jeszcze smartfona po prostu uważnie śledziłam trasę w domu i wynotowywałam w jaką ulicę czy w jakiej miejscowości skręcić. Co ważne - notowałam też kiedy jechać prosto oraz gdzie napotkam koniec drogi w postaci skrzyżowania w kształcie litery T ;)
kostniczka - @przemilcze: setkę zrobiłam w styczniu, w zimowej kurtce z telefonem, po...

źródło: comment_wNrp6ljrW9U2CWHX5PUFX4iDhKZ69h7Y.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@kostniczka: Niestety straszny ze mnie leń i łatwiej mi wydać pieniądze na telefon z gpsem, niż bawić się w takie coś. Przy wycieczce, której przebieg widzisz wyżej, miałem wydrukowaną mapkę z googli - niestety bez nazw ulic, tylko niektóre miejscowości i kształt drogi. W jednym punkcie zwyczajnie zgłupiałem (skrzyżowanie Y, prawa odnoga wydała mi się pod zbyt dużym kątem i postanowiłem skręcić w lewo jako "nadal prosto") i cały plan
  • Odpowiedz
@przemilcze: Jeszcze przy okazji niezbędnych narzędzi na wycieczkę rowerową o której wcześniej zapomniałem. Skuwacz/rozkuwacz łańcucha i zapasowa spinka. Jak zerwiesz łańcuch 50km od domu bez tych narzędzi to kaplica ;)
  • Odpowiedz