Wpis z mikrobloga

Oto co się dowiedziałem właśnie:
W niedzielę ostatnią był chrzest u mnie w parafii. Zaproszony był m. in. kardiolog z Warszawy (jako gość, znajomy z rodziny). Tak się stało, że jedna z uczestniczek podczas nabożeństwa straciła przytomność z zatrzymaniem akcji serca. Do przyjazdu karetki ją reanimował. Potem, gdy już karetka zabrała kobiecinę, kardiolog owy ruszył do tego szpitala swoim samochodem (w celu pomocy). A jako, że był w sporym szoku - to gdzieś mu się droga powaliła i pojechał na około (nie bezpośrednio za karetką), m. in. przez miejscowość w obszarze zabudowanym. I co? #policjacontent Ano #!$%@? mu prawko. Jak się domyślacie - zanim dotarł do szpitala minęło #!$%@? czasu. Na całe szczęście dla kobieciny skończyło się szczęśliwie. Ale co ma powiedzieć kardiochirurg odcięty od środka transportu?

Co było mniejszym złem mirasy?
tl;dr


#sadstory #truestory
  • 5