Wpis z mikrobloga

Ale się w-------m.
Idę sobie o 10 do spożywczaka osiedlowego i po drodze mijam dwie Karyny z wózkami z dziećmi. Te typu odpicowanego od góry do dołu - AirMaxy, czarne legginsy z jakimś błyszczącym gównem, świecąca bluza adidasa i bujne, przesiane pasemkami włosie. Mam nadzieję, że dobrze to opisałem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No i sobie idę i minąwszy je usłyszałem coś typu:

K1: Ale nie starczy Ci.

K2: Dobra, to najwyżej się podzielimy

I K2 poszła za mną do sklepu, gdy K1 została z wózkami. Nic szczególnego się nie wydarzyło, po prostu mój mózg zarejestrował tę sytuację.
Tak się jakoś złożyło, że w kolejce natrafiłem na Karynę dwie osoby przede mną i patrzę, że ma dwie paczki z herbatnikami.

O! Jak miło! Herbatniczki dla dzieciaczków! ((oo))

... Sobie pomyślałem.
Szkoda, że będąc już przy kasie poprosiła o setkę wiśniówki.
Tak, kobieta na spacerze z dzidzią.
Tak, o dziesiątej.
Tak, setkę wiśniówki dla siebie i koleżaneczki.

NO K---A MAĆ J----A PATOLOGIA. NIC, TYLKO Z---------Ć BETONOWYM ŚMIETNIKIEM PO MORDZIE.


#patologia #gorzkiezale #smutlem #opowiescizwrzeciona
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach