Wpis z mikrobloga

Mam mieszane odczucia po przeczytaniu wspisu z bloga jakiejś mamuśki

Dzień normalnego człowieka wygląda tak:

1. Wstaje rano.

2. Je śniadanie, popija kawą.

3. Idzie do pracy.

4. Po pracy robi szybkie zakupy.

5. Wraca do domu.

6. Je obiad.

7. Sprząta.

8. Relaksuje się w ten czy inny sposób.

9. Zażywa kąpieli.

10. Ląduje w łóżku (sam bądź z osobą towarzyszącą).

Dodatkowo w weekendy może sobie pozwolić na całonocne imprezowanie z obietnicą wolnej niedzieli spędzonej np. na powolnym leczeniu kaca.

Dzień matki wygląda nieco inaczej:

1. Budzi ją dziecko.

2. Robi mu śniadanie.

3. Robi sobie kawę.

4. Idzie bawić się z dzieckiem, bo inaczej nie odklei się ono od maminej piżamy.

5. Przewija pieluchę, bo zaczyna śmierdzieć w całym pokoju.

6. Wraca do kuchni po kawę, pije zimną.

7. Znów bawi się z dzieckiem, patrząc dziesiąty raz na zegarek i odliczając czas do drzemki.

8. Jaka drzemka? Trzeba wykombinować coś na drugie śniadanie!

9. W ciągu robienia drugiego śniadania pięć razy ściąga dziecko z kuchennego stołu, zabiera solniczkę, z której pół soli wysypało się na podłogę, sześćdziesiąt razy zabiera nóż, który dziecko wyciągnęło z szuflady lub ze zlewu.

10. Karmi dziecko, ewentualnie - co bardziej leniwa (czyli ja) - pozwala dziecku na samodzielne jedzenie.

11. Następuje czyszczenie dziecka i przebieranie go, często jest to mycie ogólne całego ciała.

12. Tu przeżywa uczucie niepohamowanej euforii, bo to prawdopodobnie czas na drzemkę dziecka.

13. Po cichutku i na paluszkach zamyka za sobą drzwi sypialni i pędem biegnie do kuchni nastawiać na drugą (istnieje realna szansa, że ciepłą) kawę.

14. Delektuje się łyk po łyku smakiem kawy rozpuszczalnej, wpatrując się w zdjęcia z dalekich podróży i szalonych imprez zamieszczone przez znajomych na facebooku.

15. Ze łzą w oku i pustym kubkiem po kawie idzie do kuchni nastawić na zupę.

16. Podskakuje na odgłos płaczu obudzonego dziecka (WTF?! TO JUŻ?!).

17. Następuje karmienie dziecka, bardziej leniwa (to ja) pozwala jeść dziecku samodzielnie.

18. Znów trzeba je wyczyścić/umyć/wykąpać.

19. Będzie! Będzie zabawa! Będzie się działo! Siedemdziesiąty dziewiąty raz w ciągu dnia ogląda z dzieckiem tę samą książeczkę.

20. Zerka nerwowo na zegarek w nadziei, że zbliża się godzina przyjścia małżonka z pracy. Niet. Jeszcze godzin dwie.

21. #!$%@? wszystko - puszcza dziecku bajkę na YT.

22. Dziecko po 5 minutach ciągnie matkę ze sobą, bo nie chce oglądać bajki samo.

23. Zauważa, że dziecku wisi pielucha do kolan, po zmianie pieluchy stwierdza, że tą zapełnioną jakby dobrze wycelować, to można by zabić człowieka.

24. Siada układać piąty raz w ciągu dnia klocki, dziecko zaczyna być marudne.

25. Dziecko zaczyna marudzić tak, że jest w stanie trzasnąć drzwiami obrotowymi.

25. Orientujesz się, że marudzi dlatego, że jest pora na podwieczorek i jest zwyczajnie głodne.

26. Postanawiasz zrobić naleśniki i przy tym nieziemski syf w kuchni.

27. Na to wchodzi małżonek i pyta: co na obiad? Kobieta wykrzykuje mu prosto w twarz: KOPEREK #!$%@?!

28. Małżonek grzecznie robi sobie kanapkę lub częstuje się zupą dziecka i przejmuje zabawę z dzieckiem.

29. Idzie w końcu do toalety. Siedząc na kiblu przypomina sobie, że rano nie sprostała umyciu zębów.

30. Robi kolację dla dziecka, na szczęście jest nią kaszka, do zrobienia w minutę.

31. Przychodzi czas na kąpiel dziecka i przy odrobinie szczęścia (lub/i rozumu) małżonek wyręcza ją w tym obowiązku.

32. Kiedy dziecko jest usypiane przez tatę - robi kolację.

33. Następuje wspólny posiłek.

34. Stwierdza, że olewa sprzątanie mieszkania i pada na kanapę.

35. Usypia w wannie, przed tv lub przed monitorem komputera, gdzie przeglądała dziecięce ubrania (bo w dziecko w ciągu tygodnia urosło o jeden rozmiar). Ku chwale sklepom internetowym!

36. Jeśli już znalazła się w łóżku, znów przypomina sobie test piosenki: będzie! będzie zabawa! będzie się działo! I ZNOWU NOCY BĘDZIE MAŁO!

Jeśli coś ją podkusi, żeby pójść na imprezę w sobotę musi liczyć się z tym, że w niedzielę tak czy siak wstanie po 6. Nie będzie czasu na leczenie kaca, będzie za to zabawa! Dodam jeszcze, że plan dnia nie uwzględnia spacerków, które również mają swój niebywały urok...

I NIECH MI KTOŚ #!$%@? POWIE, ŻE JA MAM CZAS, BO SIEDZĘ W DOMU!


tl;dr


#maciezynstwo #dzieci #niewiemcomyslec
  • 3
  • Odpowiedz