Wpis z mikrobloga

@grzech_u: W tamtym roku kupowalem samochód podchodzę do niego z miernikiem lakieru koleś się burzy co ja robię na to do drugi panie jak by moje auto ktos chcial tym sprawdzać to bym go uderzył za to ze na mój honor ze nie malowane i nie bite nie wierzy
  • Odpowiedz
  • 62
My z kolegami zaczelismy sprawdzać dokladnie auto i wytykać jego wady aż zdenerwowany handlarz powiedział dokładnie to co na memie:)
  • Odpowiedz
@grzech_u: Ta oglądajo wybrzydzajo i jeszcze w internetach obsmarujo ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Warto przed wyjazdem żeby zobaczyć samochód żeby z handlarzem przez telefon pogadał ktoś, kto się zna na autach - wypytywał szczegółowo o różne techniczne rzeczy (no tak żeby od razu było słychać, że to ktoś, kto się zna) - jak z autem jest jakiś przekręt to Mirek najczęściej nie będzie w ogóle chciał
  • Odpowiedz
@grzech_u: Norma u nas. Ostatnio na allegro widziałem wystawiony samochód, który w podpisie aukcji miał coś w stylu: "Zbyt dociekliwym i kolekcjonerom VINów dziękujemy!!!! Auto jest sprawne i nie trzeba tego nigdzie potwierdzać!!!!!" i jeszcze milion wykrzykników.
  • Odpowiedz
@grzech_u: jak mnie śmiesza takie Janusze co nie kupią samochodu bo był lakier położony nowy. Jest to po prostu esencja polskości. Czyli co, jak mi ktoś porysuje auto na parkingu drzwiami to mam zejść 50% z ceny od razu, czy może zezłomować?

A taki Janusz jak przyrżnie w słup to w biegu oddaje do szpachlarza żeby wyklepać i sam za serce będzie sie łapał i zarzekał ze lalka funkiel nowka..
  • Odpowiedz
co nie kupią samochodu bo był lakier położony nowy.


@armatoramator: A nie można tego uwzględnić w ogloszeniu? Później niepotrzebne nerwy na miejscu i czasem niepotrzebna strata czasu i pieniędzy na paliwo.

Przy samochodzie do kilkunastu tysięcy to raczej norma. Ja w kupowałem samochód 4 lata temu to dopiero po roku odkrylem że tylny zderzak był klejony (w niczym to nie przeszkadzało), ale pod zderzakiem lekkie wgniecenie z jednej strony -też
  • Odpowiedz
mnie śmiesza takie Janusze co nie kupią samochodu bo był lakier położony nowy


@armatoramator: Jak masz tylko błotnik pomalowany to nikt normalny nie będzie się przecież pluł. Ale jeżeli oba błotniki i do tego dach to chyba coś jest nie tak?
Poza tym napisz w ogłoszeniu co było lakierowane i spokój.
  • Odpowiedz
@grzech_u: swoją drogą trzeba być niezłym zjebem, żeby nie kupować auta które było malowane. fakt, duża liczba wypadków to klepanie, ale większość to malowanie po zwykłych przetarciach... najważniejsze to sprawdzić na stacji zawieszenie, geometrie i można jeździć.
  • Odpowiedz
@Ciuliczek: to prawda, ale gdy wiem, że połowa importowanych samochodów jest składana z 2 albo z 3 to człowiek woli dmuchać na zimne i sprawdzać wszystko co się da, żeby mu się samochód nie złożył w harmonijkę przy stłuczce... nic nie mam do samochodów, które miały stłuczkę jedną albo druga, ale jestem przeciwny samochodom, które zamiast jeździć po naszych drogach powinny być przerobione na żyletki...
  • Odpowiedz
większość to malowanie po zwykłych przetarciach... najważniejsze to sprawdzić na stacji zawieszenie, geometrie i można jeździć.


@Ciuliczek: taa, ale sprawdzać z miernikiem grubości (niestety) trzeba.
To że jest malowany i wychodzą różne grubości warstwy to w niczym nie przeszkadza - w końcu w fabryce też malują a potem robią jeszcze poprawki lakiernicze (chyba że ktoś szuka klasyka z oryginalnym lakierem z 52roku), ale jak na połowie dachu czy nadkola masz
  • Odpowiedz
Dobre jest to że czasem Seba z Januszem przyjeżdża do auta za 3-4k które ma 20 lat i mierzy i sprawdza przecież to wiadome ze przez te lata coś musiało się z autem stać, i wybrzydza tu rysa tam rysa tu pękniecie tam malowane ... to ma już 20 lat a wiara by chciała jak nówkę z salonu xD
  • Odpowiedz
@pioter5: oczywiście, że się tacy znajdują, co będą na rysy na lakierze narzekać w aucie za 3kzł, albo po prostu będą odprawiać cyrki by zbić cenę, ale nie widzę powodu by nawet auto za 1kzł kupować w ciemno-jak stoi, bez sprawdzenia stanu, a jak się okazuje że progi są z kartongipsu i pianki do okien, nadkola z gazety, a gdyby nie dywaniki z góry i baranek z dołu - to
  • Odpowiedz
  • 2
Ta cała wizyta u tego handlarza to była jedna komedia, którą można śmiało opowiadać na spotkaniach towarzyskich. Pytasz handlarza o historie auta a on mówi, że szczegółów nie zna bo się dokładnie nie interesował i nie będzie kłamał jak inni aby kupić...
  • Odpowiedz