Wpis z mikrobloga

Ech, Mirki taka mi się sytuacja teraz przypomniała jak zobaczyłem, że mój współlokator sobie jakąś pannę poznał na gg.

Kilka lat temu też poznałem pewną dziewczynę jeszcze przez istniejące i mające się wtedy dobrze grono.net. Od słowa do napisania do wymiany numerów gg zaczęliśmy pisać. Ostro. Praktycznie cały czas, przez całe dnie. GG, smsy, dzwoniliśmy do siebie etc. Wiedzieliśmy o sobie wszystko, ona o mnie, ja o niej. Nie znaliśmy się w prawdziwym świecie, nie istniała między nami bariera. To bardzo pomaga w szczerości - nie znaliśmy się z początku więc jakoś to szło. Z każdym dniem poznawaliśmy się coraz bardziej, ale ta bariera się nie pojawiała. Wręcz przeciwnie. Pisała mi bardzo miłe rzeczy, ot takie niby zwykłe, ale powodujące uśmiech na twarzy. Ja jej również, wiedziałem, że sami sobie czynimy dni lepszymi. Uwielbialiśmy się nawzajem, to dobre określenie. To był chyba jedyny w swoim rodzaju związek dusz, o którym mówił kiedyś Werter za pomocą ręki Goethego. Dusz, bo mieszkaliśmy trochę od siebie i nigdy się nie spotkaliśmy.

Do czasu.

W końcu postanowiliśmy przekroczyć ostatnią granicę poznania jaka nam pozostała i po prostu zobaczyć się. Spotkaliśmy się w naszej pięknej stolicy, spędziliśmy miło dzień i... to w zasadzie tyle. Wróciła pociągiem do swojego domu, a ja zostałem sam na dworcu W-wa Śródmieście z mętlikiem w głowie, ale mimo wszystko zadowolony. I znów do czasu...
Po tym spotkaniu przestała się odzywać. Pisałem listy (te tradycyjne, papierowe). Chciałem pokazać, że mi coś zależy. Chyba się nawet zakochałem, ale strasznie ciężko było mi się określić. Po jakimś czasie znowu odnowiliśmy kontakt, ale to już nie było to co kiedyś. Nawet spotkaliśmy się jeszcze raz, ale to chyba takie symboliczne pożegnanie. Ot, tak przelotem na chwilę, tyle ile trwa wypicie kawy.

Jak o tym sobie pomyślę, to pomimo upływu tak ok. 2 lat od tego ostatniego spotkania, nadal biorą mnie potężne feelsy,

że przynajmniej coś takiego przydarzyło mi się w życiu...

#gorzkiezale #feels #feelsattack #rozowepaski #oswiadczenie #czasnieleczyran
  • 9
@seeksoul: może i jej nie podszedłeś wizualnie ale żeby zrywać kontakt z tego powodu? Pewnie wyczuła że Ty do niej coś czujesz i jak to w ich rozumowaniu "nie chciała Cię zranić" :D Szkoda tracić osobę z którą się człowiek bardzo dobrze dogaduje ale cóż, takie życie.