Wpis z mikrobloga

@Qfarcowy: fajnie nam się pan tutaj przedstawił, przed milionami słuchaczy. Chociaż myślę, że stać cię na więcej.

Z dupy są te żarówki +100, 200, 666% Krótko działają i oślepiają innych. Oślepiać i być wygrywem na trasie można każdym innym samochodem... włączając drogowe.


@bzooora: Jak ktoś ma niewyregulowane to i zwykłymi H3 za 5zł z marketu będzie oślepiał. Nightbreakery czy X-treme od Philipsa to nie są niehomologowane chińskie xenony. I różnica
@Krupier: Widoczność nie jest zero-jedynkowa, widać albo nie widać. Jest coś takiego jak zauważalność - i po to są LEDy w nowych samochodach (niektóre montowane też są całkiem niezłe), lepiej widać pojazd kątem oka, z większej odległości etc. No i dodatkowo jednak narażasz się na mandat oszczędzając w skali roku... 40zł? A w razie wypadku masz po dupie bo nie miałeś świateł. Żelazna logika.
@sosn: czyli każdy jadący bez świateł jest winny spowodowania wypadku? To ciekawe.

Nie porównuj ledów do H4, gdybym miał ledy to bym na nich jeździł cały czas, a chińskich montować nie będę.

Ja w taką pogodę jak dziś widzę bez problemu samochód czy to oświetlony czy nie. Na trasie światła mijania mają sens, ale w mieście? Żaden. Ale ktoś kiedyś wprowadził durny przepis i teraz nikt nie odważy się tego ruszyć.
@sosn: może się tak zdarzyć, oczywiście. Moje ryzyko, które biorę na siebie.

Póki co i tak zrezygnowałem z Nightbreakerów właśnie przez ich szybkie wypalanie się.
Pierwszy raz czytam o tym że "światła w dzień są niepotrzebne bo żarówki drogie" :)


@SebusPL: no ja też, gdzie to wyczytałeś?

Ja tak jak pisałem nie mam problemów z dostrzeżeniem auta czy ma światła, czy nie. A sokolego wzroku nie mam bo w okularach muszę jeździć. Czy są jakieś badania, które wykazały, że od wprowadzenia tych przepisów ilość wypadków drastycznie spadła? Nie sądzę, ale jak coś masz to podrzuć, chętnie
@Qfarcowy: no widzisz, a dla mnie ty jesteś idiotą skoro tylko tyle potrafisz napisać. :)

Wykopki jak zwykle rozumują po swojemu i nie da im się wytłumaczyć. Jak mi powiesz jak jest sens zapalania świateł w momencie gdy w mieście, w ciągu nie wiem 4-5km jadę-zatrzymuję się-załatwiam-coś-jadę-zatrzymuję się-załatwiam coś-zapętl do woli to stawiam piwo.

Tak jak pisałem - na trasie światła jak najbardziej ok, w mieście nie ma sensu.

Swoją drogą