Wpis z mikrobloga

tl;dr


Mam takiego kumpla. W sumie, to jest to mój najlepszy kumpel. Inaczej - był moim najlepszym kumplem jeszcze cztery miesiące temu. W sumie normalny gość. Niczym się nie wyróżnia. Można zawsze z nim rzeczowo pogadać. Zajebiście dużo czasu ze sobą spędzaliśmy. Tutaj piwko, tutaj jakaś piłka, tutaj ruchanie dwóch panienek na łóżkach będących tuż obok siebie #truestory. Praktycznie codziennie po pracy się widywaliśmy. Byliśmy trochę jak Joey i Chandler z #friends. No dobra, obaj byliśmy Chandlerami, bo ciężko być tak "nieinteligentnym" jak Joey :). Nieważne. Coś się jednak zmieniło. Pojawiła się dziewczyna. Jego dziewczyna. Dziewczyna, której on jeszcze pół roku temu nie znał, gdzie my się razem wychowywaliśmy. Pointa tej historii wydaje się być oczywista, więc ją pominę i przejdę do rzeczy, która mnie denerwuje i mocno mierzi.


Laska wywróciła jego życie do góry nogami. Chłop przepadł. On jest jak ci wszyscy goście z tych smutnych obrazków o friendzone. Robi dokładnie to wszystko razy miliard i pewne rzeczy są aż przykre. Różnica jest taka, że to jego dziewczyna, a nie przyjaciółka. Przykłady? W samochodzie ma trzy (wtf #!$%@??!) jej zdjęcia, z czego jedno jebitnie na środku deski rozdzielczej, a drugie na kierownicy (?!?!). To może wydać się mniej odrażające, kiedy powiem Wam, że w portfelu ma tylko 8 jej zdjęć. Zaczęli ze sobą być w połowie października, a na Wszystkich Świętych już był na obiedzie z jej rodzicami. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy, wyszliśmy na piwo we dwójkę tylko raz! Oczywiście, wisiał wtedy na telefonie co 15 minut, bo przecież Karyna tak bardzo tęskniła. Serio, ja naprawdę #!$%@?łem różne rzeczy, aby poruchać i zawsze mi się wydawało, że w tej materii wiele jestem w stanie zrozumieć, ale to, co on #!$%@?, to już #!$%@? przesada. I to dotarliśmy do miejsca, w którym moja frustracja sięgnęła zenitu. Jak wielka ona była? Tak wielka, że dostałem potwornego #!$%@? z gównopowodu. Udało mi się go wyciągnąć do baru w zeszły weekend. Oczywiście z nią i to przez nią nie mógł się napić, bo jaśnie Panienka z buta przecież nie będzie chodzić. Dzieliły ich ubrania przed regularnym seksem. Tuż #!$%@? przede mną. Skmińcie całą sytuację: siedzimy w trójkę, oni się praktycznie #!$%@?ą, a ja się wpatruję w sufit i piję piwo. I tak sobie spędziliśmy wieczór. Sam już nie wiem, czy byłem zażenowany czy #!$%@?. Nieważne, wracamy do domu. Zaznaczę tutaj, że dopóki jej nie poznał, nie miał jakiegoś swojego ulubionego gatunku muzyki. Ot czasem Ostry, czasem #taylorswift, a czasem Linkin Park. Każdy zna kogoś, kto słucha podobnego zestawu. #!$%@?, dygresja za dygresją #sorry. Tak sobie jedziemy, a on mówi do niej, żeby wrzuciła płytkę Słonia. Ja, co najmniej od siedmiu lat (czyli kiedy poszedłem do liceum, przypadek?) niekumaty na polskich rapsach i jakie zwierzęta tam teraz #!$%@?ą smuty, więc myślę sobie, że to rap jak rap - jakaś #biedaumyslowa nawija o #thuglife na blokach. Wytrzymałem dwie czy trzy piosenki, bo to, co #!$%@? usłyszałem, sprawiło, że mam ochotę się powiesić. Weźcie sobie obczajcie na yt, co to #!$%@? za padlina ten cały Słoń jest. Nie odpowiadam jednak za koszta związane z waszą chemioterapią #rakinstant. Tak tylko załącze "utwór", który sprawił, że wybuchłem. Do rzeczy. Powiedziałem mu, żeby się zatrzymał, bo czuję jak od tego gówna moje szare komórki obumierają i że się przejdę ten niecały kilometr. Przy niej powiedziałem mu, aby się #!$%@? ogarnął i poważnie #!$%@? zastanowił, bo chyba mu się coś w głowie poprzestawiało od tego ruchania. A jej na odchodne powiedziałem, żeby sobie #!$%@? innego frajera znalazła, bo kumpel to zdecydowanie zbyt zajebisty gość dla niej.



#rozowepaski #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #zwiazki ? no i w związku z "muzyką" dwa obowiązkowe tagi, czyli #bekazpodludzi i #bekazrapsow
cdwdj - tl;dr
SPOILER

Mam takiego kumpla. W sumie, to jest to mój najlepszy kumpe...
  • 8
  • Odpowiedz
@Kovacs: @otacon: No nie wiem, czy prędko oprzytomnieje. To jest jego pierwsza dziewczyna, z którą się ruchał więcej niż trzy razy. Wiecie... tym razem to miłość czy coś.
  • Odpowiedz
@cdwdj: Jestes na niego zly, ze w koncu dorosl i wolal wymienic na ruchanie 2 dziwek w jednym pokoju ze znajomym na normalna dziewczyne? Poza tym nie powiedziales co konkretnie takiego strasznego ona robi( nie liczac tego, ze z nim jest i sa w sobie zauroczeni). Jestes zazdrosny o to, ze nie jestes juz w centrum uwagi kolegi? Niestety,ale z tym musisz sie pogodzic, ludzie w pewnym wieku zaczynaja ukladac sobie
  • Odpowiedz
@Dantalia: Po pierwsze - ona nie jest normalna. Po drugie - możemy mieć różne definicje i skale "straszności". Dla mnie wystarczy, że zamieniła gościa w wykastrowanego kundelka i to, że nie można z nią o czymkolwiek dwóch zdań zamienić, bo ciężko nawiązać rozmowę o pogodzie dłuższą niż dwa zdania. Po trzecie - układanie życia z 17-latką? Będąc od niej starszym o siedem lat? Poważnie?
  • Odpowiedz
@cdwdj: Akuraty moj chlopak, tez jest o 7 lat starszy ( tylko, ze oboje jestesmy starsi niz twoja para) i narazie od paru lat jakos ze soba zyjemy i jakos nie ma tragedii. Bardziej chodzi o to, ze nie mowisz wciaz konkretow.

zamieniła gościa w wykastrowanego kundelka.

W sensie, ze co? trzyma sie juz jednej i nie chce z toba chodzic na wielkie podrywy czy jak? No i, ona go zmienila,
  • Odpowiedz