Wpis z mikrobloga

@92Gruszka: Zajmuje sie przez większość czasu domem i dzieckiem (obecnie jeszcze miesiąc "lenistwa" mi został), więc to logiczne, że czekam z obiadem. Dzisiaj zamówiłam obiad, ale reszta juz sama się nie zrobiła. Teraz zdycham na katar, gorączkę i koszmarny ból głowy, a mój niebieski pasek gada przez tel. Tak jakoś smutno :(
@92Gruszka: Wyszedl specjalnie wcześniej z pracy (tzn bez nadgodzin), żeby mi pomóc w domu, ale jakoś się nie złożyło... To chyba durne, babskie poczucie obowiązku. Mimo, że z nosa się leje, w głowie kręci, to i tak się robi swoje. Czasem pytam się po co, pukam się w swój pusty łeb i nie znajduje odpowiedzi - stąd ten wpis.
@92Gruszka: To wróć do szkoły, czytanie ze zrozumieniem to podstawy edukacji. Ewentualnie najpierw ją skończ.
@Mlenywiec: Co do choroby, jeszcze się chyba nie spotkałem z niebieskim który przy byle katarze czy bólu głowy narzeka na cały świat. Patrząc po sobie i swoim otoczeniu to stwierdzam że dopóki nie zakłóca to mojego funkcjonowania to nie choroba. To różowe mają skłonność by twierdzić że jak facet mówi że go boli to że
@92Gruszka: Nie to, że tracę. Bo w gruncie rzeczy, to musialabym się długo zastanawiać, żeby cokolwiek mu zarzucić. Jest naprawdę fantastyczny. Tylko dziś akurat jest taki durny dzień, że wszyscy czegoś chcą, dzieciok rozwiera paszczeki i nienaturalnym głosem mówi "mungo chce jeść!", w domu gościliśmy huragan, a mi głowę ściska imadlo. A cała sytuacja zmieni się za miesiąc jak zacznę pracować. O podejściu mężczyzn i kobiet do choroby rozmyślam. Jest po