Wpis z mikrobloga

Spanie polifazowe - Dzień 4

Czas od ostatniego normalnego spania: 113h (5 dni, 4 noce)
Czas drzemek łącznie: 11h
Średni czas snu na dzień: 2h 20 min
Stan samopoczucia w chwili pisania posta: 8/10


Witajcie, tym razem nie poległem, nie zaspałem i się wyspałem :) Czyli dzisiaj będzie bardzo pozytywny post. Tyle tematem wstępu, zapraszam do czytania ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zacznę od tego, że wprowadzenie dodatkowej drzemki między tą o 3:00, a tą o 7:00 było genialnym pomysłem. To była chyba pierwsza noc, w której cały mój sen pochodził tylko i wyłącznie z moich 20 minutowych drzemek. A co więcej, przez całą noc byłem wyspany, w pełni skupiony, żadnych negatywnych skutków ubocznych (no dobra zaraz po wstaniu z drzemki czułem się zmęczony i łóżko kusiło, ale wystarczyło trochę się przejść po mieszkaniu, napić szklanki wody i po 5 minutach pełna gotowość do działania, zmęczenie odchodziło w siną dal, a ja mogłem zabrać się do pracy i tak przez całą noc).

Dzień również minął w takim samym schemacie: pobudka -> lekkie zmęczenie i senność -> proste czynności rozbudzające przez 5 minut -> pełna gotowość i skupienie -> zabranie się za coś "konkretnego". Jedyną rzeczą, która zaskoczyła mnie nad ranem, była opuchlizna na lewym oku. Nie uznałbym jej jednak za skutek samego spania polifazowego. Wydaje mi się, iż głównym powodem był dosyć długi, w ostatnim okresie, czas spędzany przed monitorem. Dodatkowo przemęczenie, które towarzyszy mi w ostatnich dniach mogło też dołożyć swoje do tej sytuacji, ale myślę że nie było główną przyczyną.

Okłady z rumiankowej herbaty oraz z lodu zmniejszyły znacznie opuchliznę, ale nie do końca, jeszcze zaaplikuję je sobie jak skończę pisać posta (co do okładów z lodu to polecam, jeśli ktoś miałby opuchnięte oko, na prawdę dużo dały, w szczególności na ból, co prawda ja użyłem zamrożonych truskawek, bo nie miałem kostek lodu, ale i tak pomogły).

Co trochę śmieszne dzisiaj moja babcia miała "imprezę" imieninową, i nie sama impreza jest tu śmieszna tylko fakt, że równy rok temu na tę samą imprezę imieninową przyszedłem z opuchniętym okiem (dobrze tą sytuację pamiętam, bo wszyscy po kolei wypytywali się, co się stało). Co za zbieg okoliczności ( ͡º ͜ʖ͡º)

W kwestii samej imprezy i problemów z drzemkami wypadającymi podczas nie pobytu w domu, to uczestnicy trochę się zdziwili jak około 21 oznajmiłem, że muszę udać się na drzemkę. Wytłumaczyłem im o co chodzi z tym spaniem. Dało się zauważyć zależność, że czym osoby były starsze tym bardziej uznawały eksperyment za szalony, nieodpowiedzialny. Moja babcia długo namawiała mnie do zaprzestania tej jakże strasznej praktyki, jednak chyba się jej nie udało :p

To by było na tyle z dzisiejszej relacji, podsumowując dzisiejszy dzień był najlepszym (jak do tej pory). Wydaje mi się, że moje samopoczucie oraz stan wyspania zbliża się już do poziomu z przed rozpoczęcia eksperymentu, co już w 4 dniu od rozpoczęcia wydaje się dobrym wynikiem. Na internecie czytałem relacje w których ludzie dopiero po 2 tygodniach wracali do stanu z przed eksperymentu. Optymistycznie patrząc na przyszłość mojego eksperymentu muszę powiedzieć #dobranoc i udać się na drzemkę.

----------------
Polecam obserwować #spiepolifazowo gdzie można znaleźć całą relację z mojego dosyć dziwnego spania 20 minut 6 razy dziennie. Czyli:
- - -2h dziennie - - - 14h tygodniowo - - - 60h miesięcznie - - -


---------------

#spijzwykopem #nocnazmiana #takbylo
  • 5
@kiszczak: Nie do końca będzie tak jak mówisz :p Na średni czas wpływają jeszcze dwa fakty. Po pierwsze w dniu 0 nie miałem 6 drzemek tylko 4 więc czasu jest mniej, jednoczesnie byly dwa incydenty w ktorych dospalem dodatkowa godzine, i jak to wszystko wezmie sie pod uwage to tak wyjdzie :)