Wpis z mikrobloga

@szele: Nie tworzy. Tak sobie to tłumaczono przez wieki, że granica ludzkiego poznania to zarazem początek boskości. Tymczasem sukcesywnie granica ta jest przesuwana do przodu. No i nic
@KurtGodel: to prawda. Pytanie jak długo można ta granice "ignoranctwa naukowego" przesuwać.... Oczywiście że to jeszcze setki lat badań... Pytanie tylko gdzie jest granica
Obawiam się że odkrycie sensu powstania i istnienia stoi w sprzeczności z życiem ludzkim w jego podstawowym ujęciu. Im mniej wiesz tym jesteś szczęśliwego w super makro skali
@Finsky: pytałem jak tłumaczą ateiści pewien stopień abstrakcji wynikający z tego pytania bo pytanie jest absurdalne samo w sobie. Wszyscy skapowali tylko nie Ty ;-)
@szele: Podobno przed wielkim wybuchem było tak zwane "nic" . To "nic" tak naprawdę było czymś co zapoczątkowało wielki wybuch, ale obecnie człowiek nie jest w stanie potwierdzić ani udowodnić takiej hipotezy. Racjonalniej jest jednak twierdzić, że wszechświat powstał z "niczego" niż, że istnieje jakaś inteligentna, wszechmogąca istota z długą brodą, która dzięki swoim boskim mocą zapoczątkowała istnienie świata 6 tyś lat temu. Problem polega na tym, że człowiek gdy czegoś
@szele: za kilkadziesiąt lat jak nie wcześniej mnie na tym świecie nie będzie to nie mam się o co martwić tylko skąd się wszechświat wziął ( ͡° ͜ʖ ͡°) po pierwsze mam od tego ludzi (i to nie byle jakich, naukowców) a po drugie lepsze rzeczy do roboty niż teoretyzowanie na głupie tematy nie do rozwiązania.
@szele: Hola hola kolego, to że ktoś zakłada nieznaną przyczynę, nie oznacza, że wyznaje wiarę w boga. Domyślamy się, marzymy i przypuszczamy, taka jest nasza natura, a nauka powstała z naszej wrodzonej potrzeby odkrywania. Problem się rodzi, gdy dopowiadasz sobie do niezrozumiałego przymioty, tak by stało się zrozumiałe. Oswajasz to przez nadanie mu ludzkiego wymiaru. Ludzie wierzący kiedy słyszą o Wielkim Wybuchu i podpalają się od razu, jakby ktoś znalazł dowód