Wpis z mikrobloga

No elo, co jest z wiosną nie tak?

Już kiedyś pisałem o tym (pewnie wiosną rok temu). Przy wiośnie czuję się dziwnie. Mamy taką pogodę jak teraz typowo wiosenną, minęła zima (choć śniegu nie było) i widzicie te dni gdzie słońce po raz pierwszy od dawna zaczyna tak świecić. Odkąd tylko pamiętam kojarzy mi się to z... no właśnie jak to nazwać? Nudnością, ślamazarnością, mdłością jakiś takim nie wiem czym.

W każdym razie nieprzyjemne uczucie, jakieś takie wewnątrz, w głowie. I to nie chodzi o rzeczy w stylu hehe zimo/wiosno spadaj, bo w sumie aura sprzyjająca i w ogóle, można pobiegać, w piłę pokopać, na spacer się wybrać, pod chmurką wypić (chociaż w tym roku to akurat cały czas pogoda temu sprzyjała), więc podobają mi się takie warunki.

Ale nie wiem jak to opisać, no czuję się tak zawsze co roku, nieprzyjemnie dziwnie. Wieczór jest okej, ale południe i popołudnie na wczesną wiosnę kojarzy mi się z takim nudnym słońcem. Wołam eksperckie grono z #medycyna #psychologia

Lato jest okej. Najlepsza jest jesień. Zima jest okej jeśli jest taka jak w tym roku. Wiosna, a przynajmniej początki jest nieprzyjemna.
  • 8
  • Odpowiedz
@martymcfly9: Raczej nikt Ci nie odpowie, co Ci siedzi w głowie. Ja tam bardzo lubię jak po długim okresie szarówy w końcu wychodzi słońce, wszystko odżywa i bynajmniej nie czuję się z tego powodu ślamazarnie :)
  • Odpowiedz
@martymcfly9: przesilenie wiosenne i jesienne to dziwny czas. Zwiększa się w tym czasie liczba zaostrzeń wielu chorób z autoagresji, chorób psychicznych, a medycyna nie jest w stanie udokumentować dlaczego tak się dzieje.
  • Odpowiedz
@martymcfly9: A ja właśnie czuję się super! Przez całą zimę prawie nie było słońca, a teraz nagle świeci - może jeszcze trochę słabo, ale lepsze to, niż nic. Dzisiaj akurat jest mróz, więc aura mało sprzyjająca, ale ogólnie wczesna wiosna to taka nadzieja na lepsze jutro :D Niedawno osiągnęłam szczyt zimowego zamulenia, więc teraz przy pierwszych promieniach słońca odbijam się od dna.
  • Odpowiedz
@emka07: @ratty: też lubię to w wiośnie, że można w końcu robić to czego się nie dało przy mrozach i leżącym śniegu i pod tym względem cieszę się na każdą zwyżkę temperatury. ale chodzi mi o wewnętrzne samopoczucie którego widać nie mogę się pozbyć, powiedziałbym nawet, że jest depresyjne o tej porze. no ale to rozmija się z prawdą bo humor mi zawsze dopisuje i śmieszkuję o każdej porze dnia
  • Odpowiedz
@martymcfly9: do dzisiaj nie wiadomo skąd się bierze nasilenie różnych objawów przy zmianach pór roku - jest nawet jeden badacz w Polsce zajmujący się wpływem halnego na różne dolegliwości i zwiększeniem częstotliwości samobójstw w okresie kiedy właśnie wieje halny. Charakterystyczne jest, że przy przejściach pomiędzy zimą a wiosną i jesienią a zimą z ludźmi zaczyna dziać się coś dziwnego - chorzy na chorobę dwubiegunową, depresje i schizofrenie doświadczają nasilenia objawów, ludzie
  • Odpowiedz
@martymcfly9: Faktycznie coś jest w tym, jak to nazwałeś, nudnym słońcu. Latem jest zupełnie inaczej, jeśli chodzi o słoneczną pogodę. Nie chodzi nawet o temperaturę (bo na pewno lepsze to 10-15 stopni niż 30), ale... no właśnie ja też nie wiem.
  • Odpowiedz
@Simo_Hayha: latem czuć bluesa, choć nie przepadam za upałami (sądzę, że lato jest przereklamowane, wolę ciepłą wczesną jesień) to w lato jest spoko. a teraz te pierwsze słoneczne dni są takie wypalające od środka, ale nie wiem czemu :P
  • Odpowiedz