Wpis z mikrobloga

Moja #pracbaza znajduje się wewnątrz osiedla, gdzie spora część mieszkańców (jak nie większość) jest azjatycka. Ciężko mi powiedzieć, czy Korea, czy Wietnam, czy Japończycy - aż tak kolorów nie rozróżniam. Chodzę codziennie do tej pracy mijając żółte potoki, które pędzą na pętlę autobusową i tak pomimo wychowania w nienawiści do obcych ras, doszedłem do pewnego wniosku: że w sumie, to nigdy nie widziałem żółtego co żebrze, żółtego bezdomnego/menela... jedni naganiają Nas, aby kupić koszulki na bazarku, jedni lecą w #korposwiat, ale zawsze praca, praca, praca... nawet rzadko widuję ich bawiących się na mieście. Azjaci chyba w genach mają #!$%@?.

Tylko tyle, że podziwiam i szanuję ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#przemyslenia #coolstory #takaprawda
  • 29
@Balcer666: o kurde czytam i mysle - Ochota no i patrz jak trafiłem xD czasami w biedronce na korotynskiego jest więcej Azjatów niż Polaków. Czasem śmiesznie jak sie słyszy takich młodych w tramwaju którzy juz normalnie po polsku mówią bo najcześciej to oni nie gawarit pa polskij.
@cu0_: Robię tam zakupy codziennie i racja zawsze jest jakiś kitajec. Głównie kobiety z dziećmi ale czasem trafi się jakiś młody z kolczykiem w uchu i śmiesznymi mokasynami na nodze. @Balcer666: Racja, jeżeli chodzi o żółtków to jakby to powiedzieć, żyją "fair" wobec ludzi i kraju w którym się znajdują. Czasem od nich prędzej w windzie powitanie usłyszę niż od staruchów geriatryków co tylko siedzą w oknach z lornetką.