Wpis z mikrobloga

@marthab: mowimy tu o zawodowym zolnierzu, na obcym terytorium, w momencie niemalże oblężenia przez piaskowych murzynów, na dodatek od jego nieuwagi nie zależało tylko jego życie ale także kolegów. Kiedy jak nie teraz, potrzebna jest uwaga i skupienie. A zawodowi żołnierze są szkoleni aby panować nad sobą w takich sytuacjach i nie dać sie ponieść emocjom. W kontekscie tego ta sytuacja wydaje mi się dość niewiarygodna.
@Ten_tego: musisz zapytać zawodowego żołnierza zaprawionego w takich akcjach. Ale wydaje mi się mało prawdopodobne, by wszyscy zawodowi żołnierze zachowywali na polu walki stoicki spokój i nie robili nieodpowiedzialnych, emocjonalnych błędów czasami.
A że w tym przypadku akurat sytuacja była naciągnięta pod publiczność, to bardzo możliwe.
@marthab: to nie jest błąd, to jest coś niedopuszczalnego. Jakby goniło cię kilku kolesi z nożem, to byś wyjęła telefon i robiła sobie selfie na fejsika albo snapa? Myślę że zawodowy żołnierz może sobie pozwolić na chwilę zamyślenia bądź nieuwagi(a i to niezawsze) ale nie sądzę aby był tak głupi
@Ten_tego: a kto powiedział, że żaden żołnierz nie może być głupkiem? Reprezentacja przekroju społeczeństwa, jak w innych zawodach akurat. Poza tym to nie są roboty, tylko ludzie, pewnych zachowań nie da się przewidzieć.
@marthab: wiadomo, że na dłuższą metę nie da się ich przewidzieć, ale nie tak skrajnie głupich i nie w przypadku tak elitarnej jednostki jak Marines. Mógł spanikować i zacząć drzeć japę ale nie robić coś TAKIEGO.
@Ten_tego: Nie mogę teraz przypomnieć sobie źródła, ale gdzieś na yt ktoś mówił, że faktycznie facet, na którego losach oparta jest ta historia, miał takiego jakby nemesis, równie dobrego snajpera po drugiej stronie, ale w rzeczywistości nie zabił go.