Wpis z mikrobloga

@Sudokuu: Normalka, niestety. Za moich czasów były równie ciężkie. Nauczyciele wymagali codziennego noszenia dzienniczkow ucznia, piornika z pełnym osprzętem (kolorowe długopisy, kredki, gumka, temperowka, ołówek), często blok rysunkowy i plastelinę. Książki, ćwiczenia i zeszyty. Dodatkowo dochodził strój od w-fu (koszulka, spodenki, buty) i śniadanie. A najgorsze w tym wszystkim było to, ze NICZEGO nie mogliśmy w szkole zostawić :<