Wpis z mikrobloga

@kisiel119: chyba każdy, kto miał w życiu tył napęd miał sytuacje w zimie, kiedy w zakręcie po mimo skrętu kierownicy auto jechało prosto, tak samo hamowanie na serpentynach górskich(jadąc w dół), więc według mnie tak zakładane łańcuchy mają rację bytu.
  • Odpowiedz
@ukinddingbro: jesteś poważny? Chyba jeździłeś rowerkiem dla dzieci, bo na pewno nie tylnonapędowcem. W tylnym napędowcu, jak skręcasz, to opony nie łapią podłoża, no i jedzie się w przód, zamiast ładnie skręcać. A jak przyśpieszysz, to pogarszasz sprawę.

W przednim napędowcu to moc silnika cię wyciągnie z tego - bo przednie koła kręcą się w kierunku jazdy z własną siłą, co daje większe możliwości wyjścia z takiego poślizgu.

Na rysunku to
K.....a - @ukinddingbro: jesteś poważny? Chyba jeździłeś rowerkiem dla dzieci, bo na ...

źródło: comment_IKyxADOoGLlitwIXsskFsKe0Wr7E3Cap.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@Klopsztanga: Nie wiem jak wy jeździcie i czym ale jak Was podsterowność łapie w RWD to chyba macie coś nie tak z zawieszeniem/podwoziem. Owszem, z FWD da się wyjść z poślizgu kiedy to przód wyjeżdża ale ten typ napędu też częściej w niego wpada!
  • Odpowiedz
@ukinddingbro: Może są jakieś super moduły w nowszych samochodach, ale do pewnego stopnia myślę że działają . Polecam wybranie się na lód, i spróbowanie rozpędzić się chociażby do 30km ( i tak to chyba nawet za dużo) , i skręcenie kierownicą, próbując hamować. Na pustym placu na pewno nie jeden raz wpadniesz w taką sytuację.

A sytuację taką miałem raz na drodze, przez co spowodowałem kolizję, od tego czasu nauczyłem się,
  • Odpowiedz
BTW. Nie o tym miałem pisać.

Wy tutaj się śmiejecie, ale osobiście *też tak zrobiłem* , ale jak musiałem zjeżdżać z góry.
No niestety, łańcuchy na tyle wtedy nie spełniają swojej funkcji, bo samochód hamuje przodem. A górka była bardzo stroma, tak więc zwykłe hamowanie , bez łańcuchów w przodzie nic nie zmieniało - nadal się ślizgał.
  • Odpowiedz
@Klopsztanga: Tak, ale mówimy o dwóch różnych sytuacjach.
1. Jeśli wejdziesz z za dużą prędkością w zakręt to: FWD wyniesie na wprost, efekt płużenia-podsterowność.
Chyba rozumiem o co Ci chodzi. Na lodzie, tak jak powiedziałeś, można zniwelować podsterowność w FWD dodając gazu, koła zacząc buksować/ łapać przyczepność, można uratować się przed rowem.
Ale jeśli ktoś wejdzie za szybko w zakręt na lodzie/śniegu BMW i jedyne co zrobi to wciśnie hamulec i
  • Odpowiedz
i jedyne co zrobi to wciśnie hamulec i zacznie kręcić to jest debilem.

Najgorsze jest właśnie hamowanie. Niektórzy hamują do końca, chociaż widzą że to nic nie zmienia - samochód jedzie w przód. Ciężko też wyuczyć się wyjścia z tego - bo na placu mogę wyjść z takiego efektu - ale myślę że na normalnej drodze, te umiejętności uciekną - bo jednak trzeba na codzień z tym mieć styczność (jak rajdowcy).

Niemniej
  • Odpowiedz
@noonamee: coś w tym jest. Jeździłem FWD, niemniej teraz tylko RWD.
Parę razy złapała mnie nadsterowść, raz kiedy sie nie spodziewałem (było ciężko ale opanowałem). Tak to lekka nadsterowność na żądanie to jest sama przyjemność. No nic, czas zakończyć dyskusję. Cześć wszystkim ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz