Wpis z mikrobloga

Było to pewnego lata... Pani w szkole podstawowej zapytała, kto chce iść dziś na wycieczkę do #las -u. Od razu zobaczyła #las rąk. Zatem wszystko zaplanowane!

Stojąc u drzwi do #las -u pani wygłosiła naukę:
- Pamiętajcie, nie było nas, był #las; nie będzie nas, będzie #las.
Ruszyliśmy naprzód, a im dalej w #las, tym więcej drzew. Gdzieś w oddali przebiegł wilk. Ale nic w tym dziwnego - przecież każdego wilka ciągnie do #las -u i absolutnie nie powinniśmy nigdy wywoływać wilka z #las -u.
Kolejnym zajęciem miało być szukanie grzybów. Ale jaki #las takie grzyby, więc nic tego nie wyszło. I choć nawet pani nie z jednego #las -u grzyby jadła, to szybko się poddała.
Zrobiliśmy więc ognisko i śpiewaliśmy "płonie ognisko w lesie".
Ale trzeba było wracać.

Wieczorem w wiadomościach było wydarzenie! Reporter relacjonował na żywo i pokazywał, jak to spłonął #las, krzak stał.

Morał z tej historii taki, że jak się nieumiejętnie gasi płomień, to będzie po lesie. Zapamiętajcie to i oby ta nauka nie poszła w #las!