Wpis z mikrobloga

Prasłowiańskie określenie złego, nieczystego ducha, mogącego szkodzić ludziom w ich ziemskich życiach. Często termin ‚czart’ (od czarny bądź czary) oznaczał demona „kusego” – kulawego lub bezogoniastego. Niektóre odpowiedniki złego ducha w różnych językach i regionach Słowiańszczyzny to smętek, synec (synavec), czarny, kuternoga, rokita, zły, licho, nieczysty, łukawyj, wrag. Jego imię często tabuizowano, mówiąc „on”, „ten” itd.

Czart mieszkał na bagnach, w lasach, zbiornikach wodnych bądź też wirach powietrznych. Mógł przyjmować postać węża, świni, psa lub czarnego kota. Krążyły podanie ludowe wedle których czart miał być zrzucony z nieba przez jednego z bogów. Stąd też przedstawiano go często jako utykającego na jedną nogę. Inne podania głosiły o odgryzieniu jego ogona przez psa nasłanego przez boga. Biesy miały możliwość wnikania w konkretne osoby i kierowania ich działaniami, stąd przymiotnik ‚zbiesiony’.

Po przyjęciu chrześcijaństwa ‚czart’ został utożsamiony z ‚diabłem’ (star. dyjabeł, lud. djaboł), który przedostał się do języka polskiego (podobnie jak inne pojęcia związane z chrześcijaństwem) za sprawą pożyczki z czeskiego diábel, które z kolei wyprowadzane jest od gr. diábolos ‚obmówca, oszczerca’. Warto jednak zaznaczyć, że słowiańskie czarty (biesy) nie miały takiej mocy jak diabły.

Termin ‚bies’ ma rodowód prasłowiański (*bĕsъ, od praindoeuropejskiego *bboidh – powodujący strach, przerażenie), jednak słowo to po przyjęciu chrześcijaństwa wyparowało z języka polskiego i powróciło dopiero w XV w. za sprawą pożyczki wschodniosłowiańskiej.

źródło:https://slowianowierstwo.wordpress.com/tag/bies/
grafika:"Bestiariusz Słowiański"

#slowianie #slowianskapolska #rodzimowiercy #etnografia #ciekawostki #demonologia #demonologiaslowian
karolgrabowski93 - Prasłowiańskie określenie złego, nieczystego ducha, mogącego szkod...

źródło: comment_D4oPHagHkjzGh3n908XAkwb4VfGDQYel.jpg

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
@karolgrabowski93: Ech, dzięki za podlinkowanie do kolejnej strony, która ma w zwyczaju bezczelnie kopiować opracowywane przeze mnie wpisy publikowane na fanpejdżu My Słowianie - obyczaje, język, kultura bez podania odnośnika do pierwotnego źródła. Sam staram się odsyłać ludzi bezpośrednio do książek, z których wyciągnąłem poszczególne informacje, jednak inni nie są nawet skłonni do tego, by napisać, skąd wzięli całość gotowego tekstu.
  • Odpowiedz
@karolgrabowski93: O, to uszanowanko! :) Tak napisałem, bo już na paru blogach/pejdżach spotkałem się ze zjawiskiem takiego kopiowania wpisów od nas bez odesłania do źródła. W wielu miejscach takie zwrócenie uwagi w komentarzu zazwyczaj kończy się jego usunięciem. Za wiele z tym zrobić nie można, więc sobie tak czasami jedynie wyrażę swoją negatywną opinię o tego typu praktykach. ;) Rzecz jasna dodaję sobie takie strony na osobistą #czarnolisto, ale za
  • Odpowiedz
@Kukowsky: Tu masz sporą racje ale to samo jest z grafikami itd. nie widzę problemu żeby szło to dalej w świat ale wypada się zapytać a jeśli już nie to podpisać bo im więcej osób przeczyta, zobaczy tym lepiej moim zdaniem ale powinno się to odbywać na zasadzie poszanowania autora. Jest też problem w drugą stronę że znajduje coś ale nie da się autora znaleźć nigdzie.
  • Odpowiedz
Z grafikami problem jest taki, że często szukanie obrazem przez google kończy się na wyświetleniu takiej obfitości wyników, że do autora dotrzeć z tego jest bardzo trudno. ;) Sam początkowo o to nie dbałem tak bardzo, choć teraz raczej staram się nie pozostawiać grafik bez odesłania do źródła. Choć samo pytanie się jest mym zdaniem daremne - skoro ktoś wrzucił coś do internetu, to zapewne zależy mu na dotarciu do publiki. Takie
  • Odpowiedz