Wpis z mikrobloga

troche nawiazujac do tego wpisu i kopiujac swoj komentarz ze znaleziska

warto popatrzec sobie na wykres sprzed 2007 roku
byl dosc stabilny - w latach 1997 - 2002 wahal sie w okolicach 2.5 zlotego, wczesniej tanszy, zaczal rosnac po 2002 i pik mial w 2004 roku (3 zlote)
po czym znowy zaczal spadac
jestem sobie w stanie wyobrazic, ze wtedy mowiono, ze to byl szczyt zwiazany z wejsciem do Unii, a jak juz weszlismy to nasza waluta bedzie sie dzieki temu wzmacniac;
mozna tez smialo pokazac, ze swoistym punktem rownowagi w dlugim terminie jest 2.5 (widelki miedzy 2.00 - 3.00 zlote w ciagu 12 lat 1995 - 2007, a wczesniej byl duzo slabszy).
czyli w tamtym czasie kurs na poziome 3 zlotych byl szczytem szczytow, najwyzszym poziomem od 15 lat

dodatkowo stopa procentowa - w Polsce w 2004 6%, wczesniej duzo wyzsza, nawet 18% w 2001 roku
(http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/dzienne/stopy_archiwum.htm)
a w Szwajcarii 0.75%, do tego maks to 3.5% w 2000 roku, srednio kolo 1% (na szybko znalazlem tylko dane od 2000 roku)
stopa w Polsce w 2006 roku sie lekko zblizyla do tej szwajcarskiej maksymalnej wartosci (miala 4%) po czym w 2007 zaczela rosnac - wniosek - przed nami tylko podwyzki stopy, dolek mamy za soba, a podwyzki stopy to przeciez aprecjacja waluty

na podstawie tych danych bardzo latwo zrobic symulacje (prawdziwa!), ze branie kredytu w pln to absolutny idiotyzm, kto nie bierze w chf ten przegral zycie

analizujac to wszystko (wtedy, bez wiedzy co sie dalej stanie w gospodarce) sam bym pewnie doszedl do dosc logicznego wniosku, ze chyba lepiej jednak w chf

jesli ktos jednak wzial kredyt w pln i mysli, ze jest duzo madrzejszy - przeciez nic nie stoi na przeszkodzie by stopy w Polsce znowu byly dwucyfrowe (np. oprocentowaniu kredytu 10% (marza plus stopa) w stosunku do dzisiejszego poziomu jakies 4% wzrost raty jest prawie dwukrotny)

#januszebiznesu #januszekonomii #kredyt #banki #polska #frankszwajcarski #waluty