Wpis z mikrobloga

Chcecie przeczytać moją cool story sprzed chwili? Nawet jeśli nie to Wam opowiem.

Poszłam sobie do sklepu, mieści się on jakiś (maks) kilometr od mojego domu, po drodze muszę przejść przez ulicę, park połączony z placem zabaw i znów przez ulicę, kawałek prosto i już jest sklep.

Nie lubię chodzić przez owy plac zabaw, bo jest tam ciemno i tak niezbyt przyjemnie.

Pech chciał, że...szłam sobie dróżką między krzaczorami, podchodzi facet (młody, lekko zachwiany) i mówi, Panienko dawaj telefon. Ja w szoku, chwila zastanowienia i pytam, Co? A on dawaj telefon. Nie wiem co mi odbiło, powiedziałam, że nie dam, niech spada. Zaczął podchodzić i coś wyzywał pod nosem. To na szybko powiedziałam,Telefonu nie dam, ale browara mogę Ci postawić. Facet zmienił się o 180' i mówi, że ok. Doszedł ze mną do sklepu, dostał browarka i poszedł w drugą stronę...

Nigdy nie zrozumiem takich typów.
  • 35
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@UkradliMiPuzzle: No rzeczywiście Ci się udało :) Odkąd mnie skroili przy okazji mordę obili, nauczyłem się kilku rzeczy. Po pierwsze nie zapuszczać się w niebezpieczne rejony także te ciemne najlepiej więc walić główną ulicą a idealnie jeżeli jest na niej monitoring miejski(chociaż w moim przypadku kamerki szpitalne g---o dały). Druga sprawa to warto zainwestować w obronę w moim wypadku skończyło się na kupnie od znajomego co wyjeżdżał za ocean gazu
  • Odpowiedz
@UkradliMiPuzzle: wow ;] mistrzowskie zakończenie historii ;D ja bym osobiście radził zainwestować w gaz pieprzowy albo inny środek obezwładniający bo kolejnym razem może nie byc tak słodko.

Ja osobiście zawsze mam oczy dookoła głowy jak gdzieś idę. Szczególnie w nocy i w podejrzanych miejscach. ;]
  • Odpowiedz