Wpis z mikrobloga

Kiedyś dorabiałem sobie jako informatyk na telefon. Większość problemów z którymi ludzie do mnie dzwonili, można było rozwiązać bez mojego przyjazdu. Czasami jak mi sie nie chciało dupy ruszyć to przez telefon kierowałem ludzi co mają robić.
Pewnego dnia dostałem wezwanie na nowe osiedle mieszkaniowe pod miastem. Było gorące lato, nie chciało mi się ruszyć. Byłem na grilu u kolegi,i totalnie nie chciało mi się gdzieś jechać na kilka godzin. Postanowiłem jednak spytać się klienta o kilka rzeczy.
Klient: K
Ja: J

K: Nie działa mi internet
J: Jaki operator?
K: Dialog, dzwoniłem do nich i mówili mi, że u nich jest wszystko ok
J: resetował pan router?
K: Tak kilka razy, i na kablu internet działa a bezprzewodowo nie
J: Czy na laptopie jest może przycisk do kontroli kart sieciowej?
K: ja nie wiem, to córki laptop
J: niech Pan zapyta córki
K: Mówi, że nie ma
J: Sprawdzali Państwo dokładnie, każdy laptop powinien mieć?
K: Nie nie ma

Jadę zobaczyć co się stało.

Po wejściu okazała chata, widzę router dialogu. Pomyślałem, że może się wysypało rozgłaszanie sieci, ale to sie prawie nie zdarza, tak więc chwyciłem laptopa na biurko i wchodzę w ustawienia sieci, i widzę wyłączoną kartę sieciową. Z lewej strony laptopa przełącznik od Wi-fi( )

#!$%@?łem się trochę i pomyślałem, że chyba sobie ze mnie jaja robią. Pomyślałem, że chyba mogę być w usterce. Czułem wzrok 3 osób za momi plecami, czego wręcz nienawidzę, jak ktoś stoi za mną i się patrzy. Wolałbym aby jedna osoba siedziała obok. Myślę sobie, przyjechałem tu 3 minuty temu, nie mogę tak szybko tego skończyć. Porozglądałem się w poszukiwaniu ukrytych kamer, ale ich nie wypatrzyłem. No to stwierdziłem, że czas lecieć w #!$%@?. Poprosiłem o śrubokręt i zacząłem skomplikowaną operację przywracania internetu do laptopa. Rozkręciłem dolną pokrywkę i wyciągnąłem moduł wi-fi. Gapie za mną ze zdumieniem i w ciszy patrzeli co robię. Pewnie czuli się jakby oglądali operację na sali operacyjnej.
Za #!$%@? nie wiedziałem co mam jeszcze zrobić, tak więc po skręceniu sprzętu wpisywałem losowe komendy w wierszu poleceń. Wybierałem takie które pokazywały sporo danych niezrozumiałych dla przeciętnego kowalskiego. Stwierdziłem, że nie potrafię tak długo lecieć w kulki i przełączyłem guzik od wifi.

Najczęściej liczyłem sobie od godziny 50 zł. Brałem tez pod uwage, czy klienta stać na takie usługi, czy raczej nie. Wolałem być trochę tańszy dla biedniejszych osób bo takie zawsze dzwoniły ponownie do mnie i zarabiałem po kilka razy na jednym kliencie. Dla debili/pieniaczy mam specjalny cennik
W tym przypadku poprosiłem o 200zł byłem tam może 20 minut
Myślałem, że zapyta się facet czemu tak drogo za tak krótką robotę, ale nie zrobił tego. Chyba się cieszył, że córka szczęśliwa.
Jak to mówią "za głupotę się płaci"
#serwispc #oniee
  • 25
@oniee: pytałeś konkretnie czy jest coś podpisanego wi-fi? Jeżeli tak to zwracam honot, ale jeżeli nie, to nie wiem czy np moi rodzicie kojarzyli by tę nazwę z internetem, a mają w domu router wi-fi. U mnie w laptopie jest jeszcze fajniej, jest po prostu ikonka z czymś co ma przypominać satelitę
@HetmanPolnyKoronny: Zapytałem czy jest sprzętowy przełącznik, a jeżeli nie to czy jest jakaś ikona z anteną na klawiszach f1-f12 Nie chciało mu sie na to po prostu patrzeć. Wolał zapłacić i mieć z głowy
Edit: A mi powiedział, że nie ma
Zrobiłem tak aby do mnie nie zadzwonił ponownie


@oniee: Spławiłeś typka, który dzwonił by do ciebie z byle błahostką, która da sie rozwiazać w 5 minut i za każdym razem byś zgarnął te 50zł?

Dwa że postapiles po chamsku, skoro cennik masz 50zl za godzine to żadanie 200zł było przesadą. Ja nie wiem - jakaś ujma na honorze czy co, że ktoś ciebie wezwał to banalnej sprawy?
usługę która nawet i te 50 nie jest warta tak naprawdę...


@Caoth: Dla Ciebie pewnie przesunięcie przełącznika Wi-Fi to pewnie i 5zł nie jest warte. Dolicz sobie czas i koszta potrzebne na dotarcie do klienta i odpowiedz szczerze czy wziąłbyś mniej niż 50zł.