Wpis z mikrobloga

#!$%@? mirki co się #!$%@?ło.

Standardowo siedzę przy uchylonym oknie, gdy nagle słyszę darcie ryja kobiety. Parę razy, wszystkie psy na dwie ulice wariują. Baba drze się, że potrzebuje pomocy.

Szybko się przebieram, biorę kosę z szuflady i każę ojcu otworzyć drzwi (tyle zamków, jak w bunkrze + klucze ma nawet do spania przy sobie). Schodzi tak powoli, że bardziej się nie da, stękając, że po co i w ogóle późno już, to nie twój problem.

No #!$%@?.

Dobra, otworzył, a ja w drogę. #!$%@? tyle to wszystko zajęło, że już nie mogłem ogarnąć lokalizacji. Przeszedłem się w najprawdopodobniejsze miejsca i się wróciłem. Po drodze dwa razy minął mnie radiowóz. Nawet #!$%@? się nie zatrzymał, by spytać, czy coś słyszałem (toć zimno na dworze, a w suce cieplutko).

Pewnie wkrótce dowiem się z wiadomości, lub pocztą pantoflową, że jakąś pannę zgwałcili/#!$%@?/zamordowali.

A wszystko to, dzięki mojemu staremu. CZŁOWIEK #!$%@?. Superbohater z małego miasta, który robi w porty o byle gówno.

Jak może być normalnie w tym kraju, jak ludzie nawet sobie nawzajem nie pomagają. Srają w majty, żeby tylko coś im się nie stało. Wcale się nie dziwię, że araby tak #!$%@?ą za granicą, skoro czują, że wszystko im wolno.

#nocnazmiana #oswiadczenie ##!$%@?
  • 10