Aktywne Wpisy
darknightttt +89
Co mnie czasami bawi w #niebieskiepaski
1. Oczekiwanie niesamowitego seksu z dziewicą
2. Wyśmiewanie stosowania medycyny estetycznej przy jednoczesnym oczekiwaniu top wyglądu niczym z instagrama
3. Obawianie się, że dziewczyna leci na kasę gdzie 95% tych bojących się praktycznie nic nie ma
4. Oczekiwanie zachowywania się jak żona (pełne oddanie, gotowanie, sprzątanie) bez ślubu i żadnych konkretnych zobowiązań, ustaleń
5. Chęć znalezienia młodej parnerki i oczekiwanie, że będzie zachowywała się dojrzale, będzie
1. Oczekiwanie niesamowitego seksu z dziewicą
2. Wyśmiewanie stosowania medycyny estetycznej przy jednoczesnym oczekiwaniu top wyglądu niczym z instagrama
3. Obawianie się, że dziewczyna leci na kasę gdzie 95% tych bojących się praktycznie nic nie ma
4. Oczekiwanie zachowywania się jak żona (pełne oddanie, gotowanie, sprzątanie) bez ślubu i żadnych konkretnych zobowiązań, ustaleń
5. Chęć znalezienia młodej parnerki i oczekiwanie, że będzie zachowywała się dojrzale, będzie
Prowadzę czasem rekrutacje jako ekspert techniczny i nieraz dostaję CV seniora 8-10+ lat w branży, który cały ten czas przesiedział w webówkach, a w sekcji wykształcenie ma jakiś bootcamp + magistra z ekonomii, teologii, teatrologii, dziennikarstwa (prawdziwe przypadki sic!), zamiast informatyki lub kierunków pokrewnych, jak EiT, AiR, mechatronika. Lubię dla beki zadać wtedy takiemu ekspertowi pytanie sprawdzające, czy delikwent wie w ogóle, jak działa komputer. Pytam więc o ilość bitów w bajcie,
- Jak to zrobiłeś? Jak to w ogóle jest możliwe?!
Guðlaugur Friðþórsson nie bardzo wiedział co powiedzieć. Dokonał czegoś niebywałego, trudno się z tym nie zgodzić, ale wymaganie od niego jeszcze wytłumaczenia to już przesada.
W 1984 roku u wybrzeży wysp Vestmannaeyjar zatonęła łódź rybacka. Gulli musiał patrzeć jak umierają jego kolejni koledzy.
Płynął ku lądowi, na przemian modląc się i wspominając dzieciństwo (a może to już było takie przewijanie filmu przed zejściem?), głównie ewakuację wyspy po wybuchu wulkanu 11 lat wcześniej.
Płynął, choć woda była lodowata, miała w końcu ledwie 5 stopni Celsjusza. Płynął 6 godzin a miał maksymalnie wytrzymać 30min w wodzie .
Płynął, choć musiał odganiać majaki, choć wydawało mu się, że już nie może, że już nie daje rady.
Ale dał radę.
Nim dotarł do lądu płynął przez sześć godzin. Uratował się. Nikt długo nie był w stanie pojąć jak mu się udało, bo chłop ani nie był zbyt wysportowany, ani z drugiej strony sadło go przesadnie nie grzało. Pomogła mu specyficzna budowa ciała (o ile dobrze pamiętam naukowcy porównali ją do... wieloryba - ale może chodziło o inne zwierzę, wytwarzające sporo ciepła podczas ruchu). Gulli został zwycięzcą, został bohaterem. Tę niesamowitą walkę pokazuje uznany za najlepszy islandzki obraz roku i wystawiony do boju o Oscara film Głębia (The Deep), który latem obejrzałem na poznańskim festiwalu Transatlantyk.
Dobry film, nie wiem skąd ta niska ocena. Polecam.