Wpis z mikrobloga

Inny ciekawy raz był np. gdy jechałem pomóc człowiekowi, który mało co ogarniał tematykę komputerów. W obecnych czasach wydaje mi się to być dość dziwne, zwłaszcza, że dość często zdarza mi się trafić na osoby w wieku około 80 lat, przy których muszę bardzo uważać co mówię, bo ich wiedza jest wprost zadziwiająca. Chciałbym w ich wieku ogarniać tą tematykę, w ostatnim czasie trafiłem na dwójkę emerytowanych absolwentów ASP, z którymi miałem przyjemność prowadzić konwersację na temat obecnej polityki Microfoftu :)
Nawkurzałem się niemiłosiernie przy gościu, bo 5 razy próbowałem do niego dojeżdżać. Okazało się, że gość jest alkoholikiem, nie pamiętał nawet swojego aktualnego adresu, więc podawał mi swoje poprzednie adresy zamieszkania. Za 5 razem udało się w końcu, problemu praktycznie nie było w ogóle, bo jak zwykle problem błachy, ale gośc niezwykle ciekawy- były Grom'owiec. Zryty beret niesamowicie, mimo, że spędziłem u niego 3h rozmawiając o jego byłej pracy, Gość nie kontaktował kompletnie, nie wiedział gdzie mieszka (od picia jak się domyślam), dlatego podawał mi poprzednie adresy swojego zamieszkania.Przez cały ten czas leciał w kółko kawałek U2- With you or without you :D Mimo wszystko miło wspominam z racji takiej, że o tej jednostce krąży wiele legend, ale miło posłuchać o tym z pierwszej ręki.
A propo osób spożywających alkohol. Inna osoba mi się przypomina- Zdzisiu, mieszkający w lokalach socjalnych. Żona również pijąca, mieli syna, który mieszkał z nimi. Typowa #!$%@?- jednym słowem #przegryw, odludek, który bał się jakiejkolwiek konfrontacji z ludźmi. Zdzisiu w momencie umawiania się telefonicznie uprzedził mnie, że mam być u nich nie później jak o godzinie 12. Nie wiedziałem jaka jest tego przyczyna, ale 'klient nasz pan' zapaliło mi się w głowie.
Umówiłem się z nimi na godzinę 11, pech chciał, że były jakieś problemy i musiałem się cofnąć do firmy wracając do nich około godziny 12. Zdzisiu miał do podpisania kilka egzemplarzy umów, przeprosił mnie z żoną na moment około 12. Wyszli oboje do kuchni, wrócili za moment do podpisywania. Pierwsza umowa poszła bez problemu, potem z każdą kolejna podpis się robił coraz bardziej problematyczny. W końcu przy ostatniej Zdzisiu odleciał kompletnie, zdechł kompletnie #!$%@?ąc głową o stół. Wtedy zrozumiałem dlaczego miałem być przed godziną 12 xD
#informatykterenowy #heheszki #coolstory #truestory
https://www.youtube.com/watch?v=XmSdTa9kaiQ
  • 10
@mk321: Może nie jasno się wyraziłem,, Zdzisiu widocznie każdego dnia musiał równo o godzinie 12 wypić sporą ilość alkoholu, dlatego unikał jakiekolwiek poważniejszych spraw, bo zwyczajnie przestawał kontaktować :) Jak to mówią, dżentelmeni nie piją przed 12 :)
@Revolas: Nie no już wszystko jasne :)
Zostawiłeś tylko do domyślenia się dlaczego gościu osunął się przy podpisywaniu (ale na 100% pewnie sam nie wiedziałeś i dlatego).
O synu to tak myślałem.

Tylko sobie #heheszki robiłem (tak jak pisarze coś napiszą, a później reszta doszukuje się o co mu chodziło).