Wpis z mikrobloga

"To jaki syf jest w tym kraju to nie wina jakichś polityków, ale Polaków. Sami sobie wybraliśmy taką władzę spośród siebie i to najlepiej świadczy o poziomie polskiego społeczeństwa"


@Ginden: kto wybrał, ten wybrał.

1. "nie idziesz do wyborów - nie masz prawa mieć pretensji"..
2. idziesz do wyborów, oddajesz głos, wygrywa inny kandydat - "sam sobie jesteś winien, bo społeczeństwo wybrało taką a nie inną władzę, a ty jesteś jego
@Velati: "Rzeź inteligencji" to mit, szkodliwy, bo zrzucający winę za własną niemoc intelektualną na zbrodniczą politykę sprzed dziesiątek lat.

Michnika uczyli ludzie, którzy przed wojną byli doktorami, polskie uczelnie odbudowane były przez przedwojennych pracowników naukowych.
Wojsko PRLu było stworzone w znacznej części przez przedwojennych żołnierzy.

Co więcej, przekonanie o "zniszczeniu inteligencji" ma na celu wyparcie faktu, że idealizowane przedwojenne elity nie były takie kryształowe i zarówno dla wielu "honorowych oficerów" jak
@Cheater: Patrząc na poziom życia przeciętnego obywatela kraju, to w czasach, gdy Polska w miarę duża i silna, wszędzie był syf, wszędzie było ciężko. Faktyczny dobrobyt nastał dopiero w XX wieku. Tak czy inaczej, szlachta żyła dość dobrze, a tylko ona tworzyła wtedy coś na kształt narodu. To właśnie z jej bogactwa i rosnących wpływów wzięły się wszystkie późniejsze problemy państwa.

Nie powiedziałbym, że późniejsze tragedie to kwestia ułomności intelektualnej, a
@Cheater: Nigdzie nie napisałem, że z góry całkowicie odrzucam tezy o związku IQ z dobrobytem. Już w trakcie tej "dyskusji" zdążyłem zapoznać się z paroma argumentami Lynna i polemikami wystosowanymi przez innych autorów. Nie dostrzegam w tym przesadnie ostrego zderzenia z rzeczywistością dla Polaków - z tego co zdążyłem zauważyć według jego nowych danych nie wypadamy gorzej od wielu krajów, w których panuje o wiele lepsza sytuacja gospodarcza. Co więcej, również