Wpis z mikrobloga

Podsumowanie roku na rowerze:

1. Ogólny dystans: 13 011 km.

2. Przewyższeń: 85 250 m.

3. Najdłuższa wycieczka: 400km Kraków - Warszawa.

4. Nowych gmin do #zaliczgmine: 236.

Plany na przyszły rok:

1. Wyprawa dookoła Polski na rowerze.

2. Przebiec maraton.

3. Wycieczka (z @cree, @Bimbermaeister i kto tam się jeszcze napatoczy) non-stop (bez snu) Kraków - morze (pewnie molo w Sopocie), czyli pobicie życiówki (400km) wynikiem w okolicach 600km.

4. Wycieczka z chłopakami z #rowerowykrakow #krakow - #budapeszt - #wieden.

Miło, że mimo kilku kontuzji, wypadków etc. kolejny rok udało się dzień w dzień bez przerwy jeździć na rowerze lub biegać. Może nie umrę na hemoroidy od siedzenia przed kompem.

PS. Podsumowanie jest bez jutra, ale jutro będzie tylko bieganie, bo brudno i mokro, a jako że to Sylwester to nie będzie czasu na czyszczenie i smarowanie.

#rowerowyrocznik #rower #szosza #chwalesie #metaxynarowerze
metaxy - Podsumowanie roku na rowerze:

 1. Ogólny dystans: 13 011 km.

 2. Przewyższ...

źródło: comment_xcMxa3QS3xq7hhdC7q6eGxbeSgkUYKm9.jpg

Pobierz
  • 38
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@janek_rewolta: Namiętnie i z dużą tolerancją. Gdyby nie to to wynik byłby 2-3 tys. lepszy. Bo często wracam wcześniej, żeby pójść na miasto albo zabaluję ze znajomymi przez noc co przekłada się na późne wstawanie i mniejsze chęci do treningu.
  • Odpowiedz
@polishnigga: Niestety nie. Ja ostatnie pół roku jeżdżę trochę jak profan i mało pro. Tzn. jeżdżę teraz w komplecie z Decathlonu BTWIN, Tu Ci dałem koszulkę, bo spodenek od tego kompletu chyba nie mają teraz w ofercie (bo zima). A po profańsku, bo pod spodem mam elastyczne bokserki do biegania. Trzymają się bardzo ściśle tyłka i pomaga to na obtarcia. Przy takim kilometrażu jak ja robię dupa sama w sobie
  • Odpowiedz
Może nie umrę na hemoroidy od siedzenia przed kompem.


@metaxy: Za to stawów w kolanach mieć nie będziesz ;)

Zazdroszczę takiego wyniku :) ja w tym roku ledwo 5 890km
  • Odpowiedz
@goblin21: Niby się tego boję, ale jakoś nigdy nie miałem z tym problemu. Podobno kolarze zawodowi nie mają jakichś wielkich problemów z kolanami, ale jak masz jakieś opracowanie tego tematu to chętnie poczytam. Bo póki co w obie strony widziałem raczej zasłyszane opinie. A co do zazdrości - wszystko kwestia zawzięcia. Jak się ma rygor codziennej aktywności to samo trochę wychodzi.

@Przemektyka: Danke.
  • Odpowiedz