Wpis z mikrobloga

"Tego wieczoru zatrzymała się jak zwykle, by kupić paczkę papierosów.

— Jak tam kolekcja? — zapytała. — Jakieś nowości? Uśmiechnął się ze smutkiem, potrząsając

głową.

— Nie, panno Taggart. Już nigdzie na świecie nie robią nowych marek. Nawet stare znikają.

Zostało tylko pięć czy sześć rodzajów. Kiedyś były ich dziesiątki. Ludzie nie robią już nic nowego.

— Będą robić. To przejściowe. Popatrzył na nią i nie odpowiedział.

— Lubię papierosy, panno Taggart — rzekł po chwili. — Lubię myśleć o ogniu w ludzkiej dłoni.

Ogień, niebezpieczna siła, okiełznany przez koniuszki ludzkich palców. Często myślę o chwilach,

w których człowiek siedzi samotnie, przyglądając się smużce dymu i rozmyślając. Zastanawiam się,

jakie wielkie rzeczy zrodziły się w takiej chwili. Kiedy człowiek myśli, w jego głowie też płonie

ogień, a płonący koniuszek papierosa jest dla tego odpowiednim symbolem.

— A czy oni w ogóle myślą? — zapytała bez zastanowienia, po czym zamilkła. To pytanie dręczyło

ją bardziej niż cokolwiek innego i nie chciała o tym rozmawiać.

Starszy człowiek chyba dostrzegł, jak nagle zamilkła, i zrozumiał sens; nie zaczął jednak

dyskutować.

— Nie podoba mi się to, co się dzieje, panno Taggart — powiedział zamiast tego.

— Co?

— Nie wiem. Ale przyglądam im się od dwudziestu lat i zauważyłem zmianę. Kiedyś miło było

patrzeć, jak pędzą. Wyglądali jak ludzie, którzy wiedzą, dokąd pędzą, i pędzą tam z radością. Teraz

pędzą, ponieważ się boją. Nie cel nimi kieruje, lecz strach. Nie zmierzają donikąd, lecz uciekają. I

nie sądzę, żeby wiedzieli, przed czym. Nie patrzą na siebie. Wzdrygają się, gdy ktoś się o nich

otrze. Uśmiechają się zbyt często, ale jest to brzydki uśmiech: nie ma w nim radości, lecz

usprawiedliwianie się. Nie mam pojęcia, co się dzieje z tym światem. — Wzruszył ramionami. —

No cóż, kimże jest John Galt?

— Jest tylko retorycznym pytaniem! — Przestraszyła się ostrości swego głosu i dodała

przepraszająco: — Nie podoba mi się ten bezsensowny slogan. Co on oznacza? Skąd się wziął?

— Nikt nie wie — odrzekł powoli.

— Dlaczego ludzie ciągle go powtarzają? Nikt nie potrafi wytłumaczyć, co oznacza, ale wszyscy go

używają, jakby znali znaczenie.

— Dlaczego to panią niepokoi? — zapytał.

— Nie podoba mi się to, co mają na myśli, gdy to mówią.

— Mnie także, panno Taggart."

Ayn Rand, "ATLAS ZBUNTOWANYCH"

#libertarianizm #aynrand #atlasshrugged #4kuce
  • 5