Wpis z mikrobloga

@Pacjent: Ale nie wypadają jak te gumki dzięki czemu można zająć się słuchaniem a nie poprawianiem co 2 minuty.

Wszystkie rozmiary sprawdzałem i każde są do d--y. Niestety coś kosztem czegoś.
  • Odpowiedz
@Ojezu: miałem kiedyś słuchawki Koss spark plug czy jakoś tak. Basu miały tyle że w głowie bigos robiły. Pianki były dość toporne w układaniu ale jak juz się ułozyło to dopiero tramwaj pod który wlazłeś mogł je wyciągnąć
  • Odpowiedz
@Ojezu: Fajnie izolują otoczenie i dają bardzo czyste brzmienie, fakt. Jednak wszelkie słuchawki 'zatykajace' uszy maja to do siebie ze mogą uszkodzić słuch. W środku ucha wytwarza sie ciśnienie mogące doprowadzić przy długim użytkowaniu do rozciągnięcia membran bębenków i zawęzić pasmo słyszalności i spowodować stałe piski. Polecam dusze słuchawki nauszne typu sennheiser hd seria 500 i wyżej.
  • Odpowiedz
@Torquemonster: Ja zimowo śmigam w dokach tak to tylko nauszne które niestety się pod kaptur ani z czapką nie mieszczą. Sennheiserów nie lubię za ich szkołę grania, nie podchodzi mi i chyba nigdy nie podejdzie ale dzięki za radę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Jednak wszelkie słuchawki 'zatykajace' uszy maja to do siebie ze mogą uszkodzić słuch. W środku ucha wytwarza sie ciśnienie mogące doprowadzić przy długim użytkowaniu do rozciągnięcia membran bębenków i zawęzić pasmo słyszalności i spowodować stałe piski.


@Torquemonster: Jesteś w stanie to czymś poprzeć, czy tak tylko sobie gadasz?
  • Odpowiedz
Jednak wszelkie słuchawki 'zatykajace' uszy maja to do siebie ze mogą uszkodzić słuch. W środku ucha wytwarza sie ciśnienie mogące doprowadzić przy długim użytkowaniu do rozciągnięcia membran bębenków i zawęzić pasmo słyszalności i spowodować stałe piski.


@Torquemonster: Zresztą wystarczy wyrównać ciśnienie...
  • Odpowiedz