Wpis z mikrobloga

Kurde mirki, centralnie nudzi mnie życie. Chyba zawsze miałem co do niego za duże wymagania.

Nie potrafię na to wszystko patrzeć tak "płytko". Podobnie z relacjami międzyludzkimi. Adrenalina mnie cieszyła do momentu, gdy najnormalniej mnie... znudziła? Wiem, że dla większości ludzi to dziwne stwierdzenie.

Pracowanie non stop, by kupować, a w przyszłości być na emeryturze i egzystować też mnie jakoś nie rajcuje.

Ogólnie #!$%@? mnie ten cały bieg jak szczur. Rób, by opłacić mieszkanie, rób, by zobaczyć dane miejsce, tylko po to, by przekonać się, że nie wygląda jak w telewizji.

#!$%@?, by mieć ładniejsze ciuchy od innych, kup ładniejszy samochód -imponuj innym, no #!$%@? imponuj!

Rób wszystko, żeby inni ludzie Ci zazdrościli, a reszta, która i tak miała to w dupie - miała to jeszcze głębiej. To może znajdź jakąś pasję? Od biedy zawsze możesz znaleźć sobie jakieś hobby, by nadać swojemu życiu jakiś iluzyjny cel. Od ruchania wszystkiego co popadnie, aż po tworzenie arcydzieł. Zawsze coś się wymyśli.

Im więcej człowiek spędza czasu z innymi tym bardziej traci wiarę w ludzi. Ocenianie innych, każdy coś zataja, gównoburze, które odbywają się w zakamarkach domów na temat sąsiadów/znajomych. Jakieś to takie wszystko... płytkie. Czuję pewien weltschmerz. Takie rozczarowanie światem i ludźmi. Często bywa, że człowiek czuje się dobrze, ale mimo wszystko wie, że to takie... o, po prostu.

Szczerze mówiąc, wiele bym dał, by żyć bez refleksji, by nie mieć w sobie tego pieprzonego filozofa. Ot tak egzystować nie myśląc o tym wszystkim jako całości. W sumie przy życiu chyba trzyma mnie jedynie ciekawość, pod względem psychologii. Lubię wiedzieć, co, jak i dlaczego ludzie myślą. Próbuję rozwikłać zagadkę, którą ludzie od zawsze próbowali ogarnąć. Łączyć puzzle ludzkiej psychiki i ich przekonań. Czuję jednak, że to też jest jakieś... puste. Cel w tym pewien jest, ale na dobrą sprawę - niezależny ode mnie. Nie da się pomóc danej osobie, skoro sama tego nie chce.

Mam nadzieję, że kontekst zarysowałem na tyle technicznie, że nie będę musiał tłumaczyć, co miałem na myśli. Może za parę lat przeczytam ten wpis i znając już odpowiedź, lekko się zaśmieję z samego siebie? Praktycznie wszystko udało mi się w życiu przewidzieć (szkoda, że lotto nie jest tak proste jak ludzie). Mam nadzieję, że tak będzie, bo większość mojego życia, wyglądała zupełnie jak ten wers.

"A ja wciąż mam nadzieję że jeszcze kiedyś krzyknę

Ach! To doprawdy niezwykłe!

I wciąż żyję myślą że rzec mi będzie dane

Och! To rzeczywiście niesłychane"

#przemyslenia #psychologia #muzyka #oswiadczenie #feels ? #lona
shadowsof2 - Kurde mirki, centralnie nudzi mnie życie. Chyba zawsze miałem co do nieg...
  • 20
  • Odpowiedz
@tajek: No to fakt, chociaż w ludzi zwątpiłem już na tyle, że trochę bym się tego bał. Wolałbym połączenie wyobraźni z inteligencją, choćby emocjonalną. Gdyby "zły" człowiek, miał taką wyobraźnię, jak ja - to skończyło by się czymś bardzo nie dobrym. Zresztą, dzięki umiejętności dedukcji (jak to w ogóle brzmi), mam pewne materiały na kompie, które będąc złym człowiekiem, mogłyby komuś bardzo spieprzyć życie. Nie robię tego jednak, aczkolwiek wiem,
  • Odpowiedz
@shadowsof2: nie zastanawiałes sie czy może nie masz np. przerośniętego ego i tak jak napisałeś, że "wszystko przewidziałeś" to ci się tylko tak wydaje? Wiesz filtrowanie informacji itp. Czasami mam podobne odczucia, ale to chyba jak my wszyscy. Zawsze wszystko wygląda tak jakby to cały świat na około był ten prosty a ludzie głupi, a ty znasz wszystkie rozwiązania ich banalnych problemów.

Spojrzałbym na to od tej strony, bo lubimy
  • Odpowiedz
@tony_soprano: Brałem to pod uwagę, nawet to, że fakt, iż coś przewidziałem i wiedziałem, że się w dany sposób skończy, sprawiło, że w jakiś sposób "zapanowałem nad kosmosem" ;p A co do tego co mówisz, to masz dużo racji, chociaż przyznam, że błędy poznawcze, często okazywały się "gierkami" ludzi, którzy przez swe Ego nie widzieli w tym wszystkim braku sensu i brneli w to wszystko jak muchy do gówna.

Twoje
  • Odpowiedz
@damonqsY: @shadowsof2: no właśnie sprowadza się to teraz do wzajemnego poklepywania po plecach na zasadzie: zobacz jacy my nie zrozumieni, itp. Może od razu czarne ciuchy i grzywka, bo po co to żyć? :)

Tak samo jak mówiłeś o innych ludziach - to chyba zależy od towarzystwa, wiadomo, że jak pojedziesz do rodziny w której to wujek janusz kupił nowy telewizor na raty, z jego opowieści nie usłyszysz
  • Odpowiedz
@shadowsof2: bo życie jest bez sensu. Ponoć żeby życie miało sens trzeba mieć wciągającą pasję lub hobby. Ja mimo, że próbowałem kliku rzeczy w życiu i tak na prawdę nic mnie nie wciągnęło, serio zazdroszczę ludziom, którzy np: sklejają modele czy budują jakieś elektroniczne cuda i ich to na maksa cieszy, mnie po prostu nic nie może zainteresować. Moim przeznaczeniem jest chyba pracować jako robak i jeść, może mi brakuje
  • Odpowiedz
@polejpolej: Z tym, że to też jest imo proste szeregowanie. Wracaj do szeregu, ciesz się z tego co masz, żryj i pracuj, w kółko to samo. I ciesz sie, nie zapomnij się trochę pocieszyć. Każda rzecz może jest i na wyciągniecie ręki, ale najpierw ta rzecz musi być chociaż trochę dla ciebie interesująca. A co jeśli wszystko jest nudne? Za duże wymagania? No #!$%@?, to mam sie zmuszać żeby się
  • Odpowiedz
@bezmozgiezombie: Totalnie to wszystko spłyciłeś co napisałem. Dlaczego masz wracać do szeregu, kto Ci tak każe zrobić? Znajdź swoje miejsce! Po co masz iść z prądem, a nie swoją własną ścieżką, kto Ci stawia takie wymaganie?

A jeśli wszystko jest nudne - #!$%@? wszystko co jest wokół i zajmij się sobą, znajdź chociaż ten zalążek energii i poświęć ją na samego siebie.Chcesz cokolwiek osiągnąć, to musisz w to włożyć jakąkolwiek
  • Odpowiedz
@shadowsof2:

Intelektualizacja (od łac. intellectus, pojmowanie) – jeden z mechanizmów obronnych znanych w psychologii.

Polega on na uciekaniu od rzeczywistych przykrych zdarzeń do przestrzeni abstrakcyjnej, dzięki czemu następuje ich odrealnienie.

Przykład: Tzw. knajpiany filozof, który z lubością rozwodzi się nad problemami świata, dzięki czemu nie musi myśleć o własnych...
  • Odpowiedz
@shadowsof2: jestem taki sam jak Ty. Dzień w dzień zastanawiam się jak ludzie myślą. Nigdy nie oceniam ich zachowania ale proboje dociec dlaczego osoba ta zrobila tak a nie inaczej. Codziennie nowe pytania, nieraz znajdujemy odpowiedzi. Bycie prostym szarakiem było by dużo łatwiejsze. Przyziemne proste sprawy, a tak to jesteśmy zamknięci w swojej niezkonczonej rozkminie wciąż szukając sensu.. Aż do końca swych dni.
  • Odpowiedz